Szanowni Państwo! [middle1] Nie podoba mi się ton artykułu Prowokacja czy pomysł na walkę z religią w szkole? . Wszyscy jesteśmy równi, nie ma lepszych i gorszych obywateli Ochoty i Włoch, Warszawy czy Polski. Konstytucja gwarantuje nam wolność wyznania. Uważam, że karta LGBT jest potrzebna. Tak samo uważam, że uzasadnione są postulaty Sylwii Mróz. Dlaczego? Dlatego że i karta LGBT, i przeniesienie religii do salek przykościelnych dają przestrzeń dla wszystkich: dla dzieci katolickich, niewierzących, wyznających inne religie, dla dzieci o różnej seksualności czy orientacji seksualnej. Dlaczego niektóre religie czy orientacje maja być faworyzowane, a inne traktowane jak coś dziwacznego? Artykuł ten nie odzwierciedla poglądów wszystkich rodziców, a jedynie niektórych, podczas gdy ton artykułu zdaje się sugerować coś innego : Szczególnie pomysł nachalnej edukacji seksualnej w szkołach i przedszkolach budzi duże zaniepokojenie rodziców i nauczycieli - niektórych może tak, ale przecież nie wszystkich! Nie rozumiem też użycia słowa nachalna - wolałabym, żeby autorka pisała o swoich odczuciach, a nie oceniała, bo tu każdy z nas będzie miał inne zdanie w ramach tego, co jest nachalne, na przykład dla mnie nachalne jest włączanie do programu nauczania i do średniej jednej wybranej religii w szkołach, które nie mają profilu katolickiego (w katolickich szkołach i przedszkolach, - jak dla mnie nie ma problemu) . To niepotrzebnie dzieli dzieci. Jako rodzic i obywatelka chciałabym, żeby dzieci uczyły się poszanowania dla inności, a nie podziału na naszych i innych . Co do wychowania seksualnego, myślę, że powinniśmy o nie zadbać w trosce, żeby mniej było ciąż u nastolatków i przypadków zarażenia się przez nie (i przez dorosłych, którzy z nich wyrosną, I przez ich partnerów) chorobami przenoszonymi drogą płciową. Rodzice nie zawsze są w stanie zapewnić dzieciom wychowanie seksualne zgodne z obecnym stanem wiedzy, a co za tym idzie, zapewnić im zdrowie, dlatego powinna się tym zająć szkoła, aby wszystkie dzieci miały równy dostęp do tych informacji, a co za tym idzie, miały większy wpływ na swoje życie i zdrowie. Podsumowując: Artykuł traktuje szacunek dla innych i zadbanie o mniejszości jako coś, co zagraża większości, a to nie tak! Przecież to nie jest tak, że jak potraktujemy z szacunkiem ucznia, który jest niewierzący, to nagle inni uczniowie nie będą już mogli być wierzący. Ani nie jest tak, że jak zadbamy o to, żeby inne dzieci nie prześladowały koleżanki lesbijki, to tym samym one przestaną mieć prawo do bycia heteroseksualnymi. Przecież to nie tak działa, nie jest to wymierzone w osoby heteroseksualnymi czy wyznające wiarę katolicką, skąd więc to poczucie zagrożenia? Autorka ma prawo do swojego zdania i wyrażania go, ale to jest gazeta skierowana do wszystkich mieszkańców Ochoty i Włoch, warto więc też dać głos mieszkańcom o innych poglądach, bo jesteśmy różni. I równi. Pozdrawiam serdecznie Edyta Łukawska-Janowska