Nic nie rozumiem. Jak jeden domek ma służyć i motylom i chrząszczom i pszczołom i biedronkom.
No to zaobserwujemy, który owad będzie górą!
To może nie być pszczoła, bo to się nawet dzikiej pszczole nie spodoba. Mało do ula podobne...
A motyl to się tam przecież nie zmieści! Chrząszcz też chyba z trudem! Było na co wydawać pieniądze?
A biedronka, to niby co miałaby tam robić?
Moim zdaniem jest to urządzenie treningowe dla dzięcioła lub dla termitojada.