Wszyscy widzimy, że Warszawa coraz bardziej rozrasta sie i pięknieje, a nasza dzielnica w szczególności. Wystarczy wspomnieć niedawne pola uprawne (kwiaty warzywa), w rejonie ul. Włodarzewskiej, a teraz nie ma już po tym śladu. Na tych miejscach powstały całkiem nowe osiedla mieszkaniowe, gdzie mieszka kilka tysięcy ludzi. Domy wspaniałe, nowoczesne, w pobliżu cudowny park Szczęśliwicki, brak tylko zaplecza w postaci publicznej szkoły i publicznego przedszkola. [middle1] Okazuje się, że apartamentowce powstawały i powstają bez żadnych przeszkód, natomiast nie przewidziano miejsca na wybudowanie publicznych: szkoły i przedszkola. Trudno zrozumieć, że deweloperzy budujący domy „od zawsze” mają pierwszeństwo, a tak ważne sprawy jak edukacja i opieka nad młodym pokoleniem jest sprawą wtórną i niedocenianą. Dziwi mnie fakt, że ten temat jest tak trudny dla naszych władz, a przecież wszyscy wiemy, że nasze dzieci i wnuki to przyszłość narodu! Czy naprawdę ten temat jest tak mało ważny, że można go lekceważyć - bo tylko tak można wytłumaczyć dotychczasowe priorytety i decyzje władz samorządowych Ochoty. Piszę w imieniu oburzonych i zmartwionych babć i dziadków a także młodych rodziców – mój głos więc nie jest odosobniony. Radziłabym się poważnie zastanowić co jest ważniejsze dla mieszkańców naszej dzielnicy, dalsze nowe domy czy kaganek oświaty dostępny dla ogółu społeczeństwa?Pisząc powyższe liczymy na mądre i szybkie decyzje w tej sprawie. Zofia Kowalska