Wysoka, szczupła i elegancka, pełna życia emerytka. Nie wstydzi się swojego wieku, ma tyle ile przeżyła i nic na to nie poradzi. Siedziała w małej kawiarence na Ochocie i piła koktajl owocowy. Zgodziła się na rozmowę i kilka zdjęć. Krystyna jest pedagogiem, uczyła w szkole średniej i podstawowej. Teraz przygotowuje przyszłych instruktorów nauki jazdy w zakresie dydaktyki, do pracy z przyszłymi kierowcami. Zawsze lubiła dzieci a one odwzajemniały się szacunkiem dla niej i jej pracy. Potrafiła się dogadywać z młodzieżą i teraz jest podobnie z jej wnukami. Dzieciarnia kocha babcię i „nie daj jej spokoju”. Gorzej jest się porozumieć z rodzicami, którzy nie do końca znają swoje pociechy i potrafią z nimi rozmawiać. Często za swoje niepowodzenia, obwiniają szkołę i nauczycieli. A ona, ze wszystkich sił broniła i będzie bronić młodych ludzi i ich potknięcia. ...uwielbiam dzieci, dlatego pracowałam z nimi. I powiem tak; nie ma trudnych dzieci. Raczej dzieciom jest trudno. Dzisiaj jest mniejsza więź rodzinna... Moja nowa znajoma jest babcią, ale chciałaby doczekać miana prababci. Jest na to szansa, najstarszy wnuk to już mężczyzna. Niedawno zmarł jej mąż, oficer Wojska Polskiego, człowiek z którym nigdy się nie nudziła i zawsze miała o czym rozmawiać. Wspólnie zwiedzili kawałek świata i przeżyli wspaniałe lata. Nie chwile, ale długie lata. I tego, najbardziej jej brakuje. ...od dwóch lat jestem sama, ale mam przyjaciół jednak. I nie musi to być od razu partner. Chciano mnie swatać, ale zawsze mówiłam, kto by to nie był, nie będzie to mój Genio.... Z racji pracy męża, małżeństwo często zmieniało miejsca pobytu. W sumie miała 14 przeprowadzek, mieszkała w każdej części naszego kraju, aż w końcu się osiedlili w Warszawie przy Niemcewicza. Siedzimy na słoneczku i rozmawiamy o jej pracy, rodzinie i tym co robi dzisiaj. Ta miła kobieta, nie czuje się samotna. Krysia ma znajomych i przyjaciół, z którymi gra w remika przy ognisku i recenzjonuje ostatnio przeczytane książki. Ma wspaniałe córki, Tatianę i Anię, które okazały wielkie serce w ciężkich dla niej chwilach. Wnuczkę i wnuki, bez których nie wyobraża sobie życia, którym lepi pierogi i uszka w ilości, jak dla wojska. To dla niej ogromna frajda, chociaż robota ciężka. Wspomniała siostrę z Zagłębia i znajomych z Gdańska i Śląska, dla których przyjaźń jest wieczna. I wreszcie, swoich uczniów od których wciąż dostaje listy i życzenia. Bardzo ładnie wypowiada się o swoich bliskich, o nikim nie zapomniała, ale też nikogo nie wyróżnia. Lata spędzone w szkole z dziećmi i swoją rodzinę, uważa za coś najlepszego, co mogło ją spotkać w jej skromnym życiu. Wszystkich kocha i przez wszystkich jest kochana. A kiedy już się wszyscy dodzwonią i chwilę porozmawiają, Krysia bierze książkę i czyta do drugiej nad ranem. OBEJRZYJ WIĘCEJ LUDZI OCHOTY Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com