Marynarz z Rakowca. ....wszyscy tak mówią o mnie, ale nie marynarz tylko rybak. Pływałem na statkach rybackich. .... Spotykam Krzysztofa na jego „przystanku”, ze sklepu do domu ma 100-120 m, ale musi odpocząć, ma kłopoty z chodzeniem. Przystanek to kolorowa skrzynia na piasek, dzisiaj spadł śnieg, więc Krzysztof siada na foliowej torebce, którą miał przy sobie... Pływał 25 lat na polskich jednostkach i opłynął cały świat kilka razy. Dzisiaj jest na emeryturze i dostaje na rękę 1500zł. ...od dzieciństwa marzyłem, żeby pójść na morze, ale ze względu na okulary nie mogłem iść do szkoły morskiej. W tym okresie nie przyjmowali „okularników”, dlatego skończyłem szkołę pomaturalną, wydział chłodniczy i dzięki temu robiłem to, co lubiłem. Byłem mechanikiem i mroziłem ryby, które złapaliśmy...... Zapytałem o najtrudniejszy rejs. .... raz naprawdę miałem stracha na Falklandach (sporne wyspy miedzy Argentyną i Wielka Brytanią). To był huragan, wiatr powyżej 120 km/h, olbrzymie fale ponad 14 metrów, zero widoczności i ryk oceanu, czyli 12 w skali Beauforta. Statek rybacki staje dziobem do fali, duże jednostki bokiem, inaczej by się złamały w pół. To trudno opisać, trzeba to przeżyć. Leżysz na koi i w trakcie ruchów statku w pewnym momencie spadasz, zawieszasz się na chwilę i lecisz w dół. Wszyscy idą na górny pokład, bo w razie ewakuacji jest bliżej. To jest jazda, góra dół i na boki, rufa do góry, śruba w powietrzu. Koniec świata......... Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com tel. 527 257 067