Jarmark „Smaczne Ochockie Soboty”, to okazja do zaprezentowania przez wystawców swoich smakołyków i raj dla konsumentów, jeśli ktoś lubi pierogi z pokrzywą, pieczywo na zakwasie albo „Boże Krówki”. Nikt nie krzątał się wokół własnego stoiska, tak jak Małgosia, którą poprosiłem o rozmowę. ....tak Małgorzata, zwana farmerowa, tak mnie nazywają. Jestem rolnikiem i prowadzę gospodarstwo ekologiczne, 120 kilometrów od Warszawy. Nazywa się Zacisze, między Nowym Miastem nad Pilica a Białobrzegami. Zapraszam. W przyszłym roku planujemy otworzyć prawdziwy pensjonat z pokojami dla naszych gości. Nic nie będzie budowane, zaadaptujemy pomieszczenia gospodarcze, na ten cel. Widząc entuzjazm Małgosi, można przypuszczać, że plany zostaną zrealizowane. Czy tak można i wypada? Pewnie. W Warszawie adaptują toalety publiczne na kawiarnie i restauracje, dlaczego więc nie zrobić z obory pokoju gościnnego. Ja za rok jadę. Małgosia wraz z rodziną i znajomymi uprawia ekologiczne warzywa. Ważne jest to, że żadne z nich nie pracuje, ale tworzy - delikatnie zwrócono mi uwagę. To, co zbiorą z upraw i znajdą w lesie przetwarzają na soki, syropy, miody i lepią pierogi. Musi to być zdrowe i smaczne, ponieważ przy małej frekwencji, jaka była na jarmarku, Małgosia nie narzekała na brak klienteli, wręcz przeciwnie. Dawno nie widziałem i nie rozmawiałem z kimś, kto posiada w sobie tyle siły, energii i pozytywnego przekazu. Wszystko na tak a jak trzeba to na dwa tak, tak. Tą swoją osobowością zaraża innych i przekonuje do życia na wsi. Jest na to dowód, Małgosia ściąga mieszczuchów do siebie i pokazuje im jak życie, może być fajne. Do tego wszystkiego, gospodarstwo jest na obszarze Natura 2000, czyli rejonu pod kontrola, gleba poddawana badaniom a produkty z certyfikatem. ...my nie produkujemy, ale uprawiamy rękoma. Nie produkujemy pierogów, tworzymy je, lepimy ręcznie, dlatego mają swoją duszę. A konfitury, powidła smażymy na kuchni opalanej drewnem z naszego sadu. Jabłka, śliwki wekujemy i pasteryzujemy. Chcemy żyć normalnie, prawdziwie, zgodnie z naturą Ta przygoda trwa już ponad 3 lata, Małgosia wraz z mężem przeniosła swoje życie z Warszawy, dokładnie z ulicy Pawińskiego do Zacisza. Dzieci zostały, ale córa coś ostatnio przebąkuje o wsi. ...jestem od trzech miesięcy najszczęśliwszą babcia na świecie i pierwszy raz moja córka, powiedziała mi - mamo ja to wszystko rzucam, chcę żyć prawdziwie, chcę żyć normalnie, zamieszkam na wsi.... Małgorzatę to cieszy, ogólnie na nic nie narzeka. Życie z dala od miasta sprawiło, że jest zdrowsza, lepsza i mądrzejsza. Z sąsiadami jest w dobrych stosunkach. Jak trzeba to napisze pismo do urzędu, lub zrobi opatrunek. Jeśli mowa o służbie zdrowia, także nie narzeka, ponieważ do okulisty czekała trzy dni a przy jej pierwszym zawale, karetka z ratownikami była w kilka minut. ....to Warszawa mi wyszła, teraz jest już wszystko dobrze... Małgosia, to osoba pełna entuzjazmu i wiary w to, co robi. Kiedyś wieś była dla niej abstrakcją. Nie ma rodziny ani znajomych na prowincji. Decyzja, która podjęła dla wielu będzie ciągnęła się bez końca, ale nie dla niej. Dzisiaj walizki i jutro wyjazd, przepraszam, dzisiaj wyjazd. ...pozbyłam się sztuczności na rzecz prawdziwego życia... Z tej rozmowy wywnioskowałem jedno, zadbaj o przyrodę a ona zadba o ciebie. OBEJRZYJ WIĘCEJ LUDZI OCHOTY Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com tel. 505 122 848