Kiedy była małą dziewczynką a ojciec malował obrazy, siadała obok sztalugi lub na jego kolanach. Obserwowała i „pomagała”, ojca to i bawiło, i cieszyło.. Kiedy Kasia miała 4 latka, dostała swój pierwszy blejtram. Były to cztery ściany w jej pokoiku. Otrzymała pędzle, farby i mogła malować, co tylko chce. Z każdym rokiem obraz na ścianie powiększał się... i trwało to do zakończenie podstawówki. Kumplostwo trwa i teraz, spotkałem ich na Tarczyńskiej, gdzie prezentowali swoją twórczość. Kasia pokazywała stroiki a Krzysztof wypalane obrazy w drewnie. Ich prace są ładne i ciekawe. Dowiedziałem się, że Krzysztof nie może znaleźć pracy w Tarnobrzegu, gdzie mieszka... i nie zapowiada się na to by znalazł. Czasami dostaje pracę na tzw. śmieciówkę, poważnych ofert niestety nie ma. Dlatego zrobił swoją stronę http://www.wadolowski-art.cybulin.com/ i liczy ,że ktoś go w końcu zauważy i doceni. Kasia przeprowadziła się do Warszawy i często zaprasza ojca do siebie. A dzisiaj, kiedy to czytacie są razem, na wystawie obrazów Vincenta van Gogh’a. Obejrzyj inne fotografię Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com tel. 527 257 067