Zauważyłem parę siedzącą na ławce, podszedłem, przedstawiłem się i poprosiłem o rozmowę. Pan Konstanty zgodził się, ale jego małżonka, obruszona i zaniepokojona odeszła od męża zadając pytanie. Po co ci to? Będę w telewizji i co w tym złego – skwitował Konstanty. ...ona tak zawsze. W Warszawie jestem od 1950 roku a na Ochocie mieszkamy od 1963. Dostałem powołanie do wojska w Warszawie i już tu zostałem. Poznałem tą tutaj żonę, mam 86 lat. Czas szybko ucieka i wszytko się zmienia, ten bazar tutaj też, jest inny, nowoczesny. Codziennie wychodzimy i łączymy spacer z zakupami a teraz odpoczywałem. Trzeba dbać o siebie i bliskich. Jestem po zawale i udarze, ale trzymam się. To chyba przez pracę, ciężko pracowałem w życiu, fizycznie. Z pracy do pracy wychodziłem. Z małej odległości wciąż pada pytanie od małżonki, po co ci to, na co ci to? ...w tej chwili jakoś sobie radzimy z żona, mamy dwoje dzieci i one też troszczą się o nas. Pamiętają, zaglądają. Jestem zadowolony. Żyłem spokojnie, nie za dużo wymagałem od życia. Teraz ciężko mi trochę chodzić, taki już wiek, ale cieszy mnie każdy dzień a jak świeci słońce cieszy mnie jeszcze bardziej..... OBEJRZYJ WIĘCEJ LUDZI OCHOTY Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com tel. 505 122 848