Reklama

NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ!

"Mam wrażenie, że ktoś się dorobił naszym kosztem i chce dorabiać się dalej. Czy to nie złośliwość losu, że zawodniczka Skry Anita Włodarczyk została zawodnikiem roku 2013 Warszawy a ja trenerem roku." Z Prezesem RKS Skra panem Krzysztofem Kaliszewskim rozmawia Grzegorz Wysocki

 

Jak długo mieszka Pan na Ochocie

Od urodzenia, czyli 42 lat. Najpierw przy ulicy Rokosowskiej, a obecnie na Częstochowskiej. Pamiętam: skwerek przy baśniowej - stał tam drabinkowy globus, na którym często się bawiłem, jako dziecko, garaże gdzie zjeżdżaliśmy zimą na sankach, oraz park Szczęśliwicki gdzie jeździliśmy na rowerach a po drodze zabawa na ciuchci w Technikum Kolejowym, oczywiście lody na „dołku” w gorące dni. Szkoła nr 9 im. Grota Roweckiego i słynna Pani Początek oraz Pan Szulc i ukochana 16 WDH zastęp Wilki – to po krótce moje dzieciństwo.

Kiedy rozpoczął pan trenować?

Przygodę ze sportem zacząłem dość wcześnie w 77 roku mama zaprowadziła mnie do Pałacu Kultury i Nauki, wraz z siostrą trenowaliśmy skoki do wody. Okazało się, że nie jest to moja profesja, ale nauczyłem się pływać. Byłem aktywnym fizycznie dzieckiem, brałem udział w zawodach na Agrykoli, próbując się z rówieśnikami w każdej możliwej konkurencji, jazda na rowerze, na łyżwach, gra w piłkę na podwórku, ćwiczenie na w-f oraz sks- ach, były moją pasją. Nie wyobrażaliśmy sobie wtedy, że można nie chcieć ćwiczyć na w-f-ie.

Następnym sportem w moim życiu było Judo, ćwiczenia zacząłem w szkole przy ulicy Spiskiej był to 85 rok. Jednak wizyta przyszłego mojego trenera w szkole w poszukiwaniu nowych zawodników do sekcji lekkoatletycznej klubu wtedy BKS SKRA Warszawa ( Budowlany Klub Sportowy) wpłynęła diametralnie na moje dalsze życie. Po namowach Pana Roberta Dąbrowskiego zapisałem się do powyższej sekcji i rozpocząłem treningi w grupie miotaczy ( nigdy nie byłem drobny) specjalizując się od początku w rzucie młotem. Był to 86 rok. W międzyczasie przeniosłem się do sportowej podstawówki nr 23 na Wawelskiej.

Po roku treningu na Małym Memoriale Janusza Kusocińskiego na poznańskiej Olimpii zostałem Mistrzem Polski Młodzików, to trofeum jest dla mnie najcenniejsze. Był to mały krok, ale ważny dla mnie pierwszy sukces, który stał się motorem późniejszych osiągnięć.

Byłem wielokrotnym medalistą Mistrzostw Polski, medalistą zawodów międzynarodowych, rekordzistą Polski Juniorów, pierwszy raz w historii z drużyną juniorów SKRY zdobyliśmy Puchar Klubowy Europy Juniorów na stadionie olimpijskim w Atenach byłem kapitanem zespołu.

Od początku na Skrze?

Jestem wychowankiem Skry. Kariera zawodnicza trwała 20 lat od początku w klubie teraz RKS SKRA Warszawa (Robotniczy). Miałem roczny epizod w innym klubie w Gwardii ze względu na służbę wojskową zostałem tam oddelegowany. Po zakończeniu kariery zostałem zatrudniony w klubie SKRA, jako trener. Mając zdolną młodzież szybko zostałem trenerem kadry polski juniorów, gdzie pod moim okiem trenowali tacy zawodnicy jak Paweł Fajdek, Joanna Fiodorow. W tym czasie pracowałem również w Warszawsko-Mazowieckiej Federacji Sportu, szlifując warszawskie talenty między innymi Weronikę Milkowską oraz Norberta Rauhuta ( obydwoje wychowankowie skry i moi). Później zostałem szefem szkolenia i wszedłem do zarządu Skry. Awansowałem również w mojej profesji obejmując kadrę narodową seniorów w rzucie młotem i podejmując współpracę z Szymonem Ziółkowskim oraz najmłodszą mistrzynią olimpijską Kamilą Skolimowską (SKRA Warszawa), której byłem ostatnim trenerem. Kamila na zgrupowaniu w Portugali odeszła w tragicznych okolicznościach. Nigdy jej nie zapomnę. Byłem ostatnią osobą widzącą ją przy życiu. Od tego tragicznego dnia inaczej patrzę na Świat z większą pokorą i miłością. Ziółkowski pod moją opieką zdobył srebrny medal Mistrzostw Świata w Berlinie w 2009 roku.

Obecnie jestem prezesem Skry oraz trenerem zawodniczki Skry Anity Włodarczyk, która pod moim okiem zdobyła srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie 2012 roku, srebrny medal na Mistrzostwach Świata w Moskwie poprawiając rekord Polski w 2013 roku, złoty medal i tytuł Mistrzyni Europy w Helsinkach w 2013 roku oraz brązowy medal ME w Barcelonie w 2010 roku i w tym, że roku ustanawiając Rekord Świata.

Z wykształcenia jestem magistrem wychowania fizycznego oraz trenerem klasy Mistrzowskiej w lekkiej atletyce.

Za moje osiągnięcia w pracy sportowej zostałem odznaczony krzyżem kawalerskim, złotą i srebrną odznaką zasłużony dla sportu. Wyróżniony odznaką Europejskiej Federacji Lekkoatletycznej, zasłużony dla miasta Warszawy oraz zostałem trenerem roku MS Warszawy 2013 roku.

Czy Skra ma szanse przetrwać te trudne czasy?

Po 89 roku zapomniano o sporcie, a przede wszystkim o klubach. Nie tylko Skra jest ofiarą zmian systemowych. Biorąc pod uwagę nasze miasto możemy zaobserwować agonię większości kiedyś kwitnących klubów sportowych. Wyżej wspominana Gwardia, Sarmata, Hutnik, Orzeł, Legia, Polonia, Warszawianka. Te tak zasłużone kluby o wielkich tradycjach znikają z mapy Warszawy umierając śmiercią zapomnienia. Trzeba jasno powiedzieć sport potrzebuje mecenatu, na sporcie się nie zarobi, ale sport edukuje. Wiele pożytecznych wartości wnosi w ludzkie życie a przede wszystkim wiele radości.

W 86 roku jak wstępowałem w szeregi Skry byliśmy klubem wielosekcyjnym. Mieliśmy przystań wodną gdzie na Wiśle, ćwiczyli nasi kajakarze i wioślarze. Mieliśmy sekcję kendo, zapasy, koszykówkę, siatkówkę, rugby, piłkę ręczną, lekką atletykę. Wielu naszych zawodników reprezentowało nasz klub na arenach międzynarodowych odnosząc tam wielkie sukcesy między innymi: Tadeusz Ślusarski, Ewa Kłobukowska, Anna Owsiak z panieńskiego Bukis, Paweł Januszewski, Artur Partyka, Kamila Skolimowska, Anita Włodarczyk. Do tej pory podtrzymujemy chlubną tradycję, chociaż dzisiaj jesteśmy klubem dwu sekcyjnym nie brakuje nam sukcesów, Ochoccy rugbiści prężnie walczą w zawodach ligowych a nasi lekkoatleci rozsławiają naszą dzielnicę na cały Świat. Aż dziw bierze, że w tak spartańskich warunkach trenerzy potrafią zrealizować założenia szkoleniowe a młodzież przychodzi z chęcią na zajęcia nie zważając na czasami ekstremalne warunki, zimno, wilgoć, brak ciepłej wody, brak energii elektrycznej, bardzo zniszczone obiekty. Bardzo szanuję ich za charakter i wierzę głęboko, że już nie długo ich poświęcenie będzie wynagrodzone, że Skra wstanie jak feniks z popiołów i dalej prze następne lata będzie wypełniała swoją misję. 

Z tymi działaniami stoją konkretni ludzie?

Skra to nie tylko miejsce to przede wszystkim ludzie, wychowankowie naszego klubu, których przez prawie stu letnią historię przewinęło się tysiące. To oni tworzyli i tworzą ten klub i na pewno nie pozwolą umrzeć tej zacnej instytucji. Choć czasy są ciężkie wbrew opiniom sądu i braku jakiejkolwiek pomocy z miasta, wypełniamy bez wstydu swoją misję społeczną z podniesionym czołem, tworząc dalej historię i działając na rzecz kultury dla mieszkańców Ochoty i Warszawy.

Po dość kontrowersyjnym wyroku sądu jak dalej będą toczyć się sprawy na Skrze? Kto obecnie włada terenem?

Wyrok sądu II instancji był dla nas negatywnym zaskoczeniem, po wyroku I instancji nie zapowiadało się na tak odmienny werdykt. Nie rozumiem jak sąd w tak krótkim czasie może zmienić o 180 stopni wyrok. Przez moją 3 letnią prezesurę zrobiliśmy duże postępy w przygotowaniu odbudowy obiektów Skry, mieliśmy wszystko zaplanowane, powstały nowe wstępne projekty i byliśmy blisko znalezienia finansowania nowych inwestycji. Nie było mowy o osiedlach mieszkaniowych, mieliśmy poparcie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, w przypadku unormowania sytuacji z gruntami wsparcie obiecało Ministerstwo Sportu i Turystyki, Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej, który przeniósł się na Stegny i chciał powrócić na Skrę i dołączyć się do nowo powstającej inwestycji oraz prywatni inwestorzy, którzy w ramach sportowych inwestycji chcieli dofinansować całe przedsięwzięcie. Wszystkie plany były zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego, wstępne uzgodnienia miałem z konserwatorem zabytków gdyż stadion Skry jest w ewidencji zabytków. Nikt nie zauważył, że w tak ciężkiej finansowo sytuacji wyremontowaliśmy tartan. Kosztowało to nas 1 300 000 zł. Tym bardziej nie mogę się zgodzić z wyrokiem sądu i czekam na uzasadnienie.

Z końcem stycznia 2014 roku zakończyło się użytkowanie wieczyste tego terenu przez nasz klub, co nie oznacza, że nasz los jest przesądzony. Po uzyskaniu uzasadnienia wyroku dla nas negatywnego możemy wystąpić do sądu kasacyjnego. Na razie mamy statut władającego terenem. Myślę, że jeszcze trochę się zejdzie zanim wyjaśni się sytuacja Skry. Szkoda tylko czasu i energii, którą marnujemy na waśnie i spory, zamiast iść do przodu z duchem czasu. A gdzie w tym wszystkim sport, to, co robimy. Nikt nie myśli o naszych członkach klubu, czyli o mieszkańcach naszej dzielnicy, naszego miasta. Nikt nie myśli o historii. Nie dajmy się zwariować! Gdyby nie tak drakońskie opłaty z tytułu użytkowania wieczystego byśmy wyremontowali powoli wszystko. Gdyby nie spory w sądach pieniądze wydane na adwokatów były by przeznaczone na cele statutowe. Mam wrażenie, że ktoś się dorobił naszym kosztem i chce dorabiać się dalej. Czy to nie złośliwość losu, że zawodniczka Skry Anita Włodarczyk została zawodnikiem roku 2013 Warszawy a ja trenerem roku. Proszę o więcej zaufania, my wiemy jak się robi sport, jak się robi historię. Proszę nam pozwolić kontynuować to, co trwa już tyle dekad. My odwdzięczymy się opiekując się i wychowując następne rzesze warszawiaków i przynosząc chlubę i rozsławiając nasze miasto na całym świecie. 

  

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2014-02-17 17:00:12

    Ciekawe, bardzo ciekawe. Podziwiam zapał i hart ducha. Mierzi mnie jedna sprawa. Czy ktoś sprawdza tekst przed emisją? Bo pomijając literówki, nie znam zwrotu "dragońskie opłaty", może chodzi o "drakońskie opłaty". Proszę zwracajmy uwagę też na pisownie i błędy, bo temat szalenie interesujący, a wszystko psują błędy. Pozdrawiam BaHa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2014-02-17 17:00:18

    Ciekawe, bardzo ciekawe. Podziwiam zapał i hart ducha. Mierzi mnie jedna sprawa. Czy ktoś sprawdza tekst przed emisją? Bo pomijając literówki, nie znam zwrotu "dragońskie opłaty", może chodzi o "drakońskie opłaty". Proszę zwracajmy uwagę też na pisownie i błędy, bo temat szalenie interesujący, a wszystko psują błędy. Pozdrawiam BaHa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    wws 2014-02-17 19:25:00

    Niestety chęć szybkiego wyświetlenia materiału nie zawsze idzie w parze z szybką i dobrą korektą.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do