W ostatnim czasie na ulicy Włodarzewskiej miał miejsce wypadek z udziałem dziecka. Dziecko wyszło na pasy, jeden samochód zatrzymał się, drugi nie stanął. Dziecko zostało potrącone. Wcześniej miał miejsce wypadek z udziałem motocyklisty. Znajomi i ja sama codziennie jesteśmy świadkami i uczestnikami wielu takich niebezpiecznych sytuacji. Na ulicy obowiązuje ograniczenie do 40 km/godzinę, ale niestety większość kierowców nie przestrzega tego ograniczenia. Na jezdni leżą progi zwalniające, ale zapewne niedostatecznie ograniczają prędkość samochodów, które rozpędzają się pomiędzy spowalniaczami. Przy ulicy znajdują się przedszkola, a także szkoła podstawowa. Nigdzie nie ma świateł więc piesi cierpliwie czekają, aż samochody zatrzymają się. I jeszcze jedna sprawa ULICA JEST NIEZWYKLE WĄSKA. Dwa duże samochody, czy autobusy mijają się z bardzo dużą trudnością. Zamiast słupkow powinny być zamontowane barierki, szczegolnie przy przejściach dla pieszch aby zabezpieczać pieszych. Dzieci ze szkół i przedszkoli chodzące w grupach potrafią przepychać się w drodze, jeden wychowawca nie jest w stanie dopilnować wszystkich. Nie trudno by dziecko wyszło na ulicę między słupkami, a to może skończyć się nieszczęściem. Co roku oddawane są nowe osiedla, z których samochody wyjeżdżają na Włodarzewską, więc natężenie ruchu rośnie. Także, w związku z budowami, bardzo dużo jest samochodów ciężarowych, z których udziałem także zdarzały się wypadki. Ostatnio, w połowie Włodarzewskiej, od bazarku Rynek Włodarzy do Osiedla Pod Różami zamontowano słupki, które pozstawiają pieszym niewiele miejsca na mijanie się - trudno powiedzieć dlaczego zostały zamontowane tak daleko od krawędzi ulicy. My rodzice boimy się, że wydarzy się kolejny wypadek. Będziemy przecierać szlaki drogi urzędowej w staraniu o zwiększenie bezpieczeństwa na ulicy Włodarzewskiej, mamy nadzieję że wsparcie Informatora Ochota pomoże nam w tej sprawie. Marta Hoffmann-Jagielska