Reklama

XVI International Ochota Blues Festival - Recenzja Festiwalu

W dniach 19.09.2025 - 21.09.2025 odbył się XVI International Ochota Blues Festival, czyli jedyny festiwal bluesowy w Warszawie. Festiwal został zorganizowany przez Ośrodek Kultury Ochota i Fundację 9 Muz. Festiwal objął Patronatem Honorowym Burmistrz Dzielnicy Ochota Pan Piotr Krasnodębski. Partnerem festiwalu był Włoski Instytut Kultury w Warszawie. Patronami medialnymi imprezy byli Radio Kolor, podcast "Pick Please", Gazeta.pl, Jazz Forum, Muzobar, Netfan.pl, Rockarea, Strefa Music Art.

Festiwalowe koncerty odbywały się 19.09-20.09.2025 w sali widowiskowej Ośrodka Kultury Ochoty przy ul. Radomskiej 13/21 i 21.09.2025 w Parku Szczęśliwickim. W ramach festiwalu wystąpili: Bluesmaszyna, ProjectA, Kraków Street Band, No Frames Band, Ornery Broad, Blues Fields, Mojo, Amiya Amiyasart, Andrea de Luca, Puhovsky - Gos - Mazzoll - Tymański.

Recenzję z trzech dni festiwalu opracowali 19.09.25 - Jacek Balcerzak, 20.09.2025 - Zbigniew Jędrzejczyk, 21.09.2025 - Jacek Balcerzak

19.09.2025 - I dzień festiwalu - recenzja Jacka Balcerzaka:

"XVI International Ochota Blues Festival 2025 wystartował. Trwa w dniach 19-21. 09 2025, więc jeszcze chwilka czasu jest, żeby się zainteresować swoją tam obecnością. A jak minął pierwszy dzień ? Paweł Budzyński - nowa twarz festiwalu przejął rolę konferansjera po Karolu Wiszniewskim, który nadal piastuje zaszczytną rolę Dyrektora Artystycznego. A muzyka ? Dziś zagrały trzy polskie zespoły, wszystkie trzy doskonale nam znane i lubiane, pierwszy to warszawsko-pruszkowska formacja Bluesmaszyna. "Rock and Roll is King" - to ich dewiza a jednocześnie nazwa programu, który nam zaprezentowali. Lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte ubiegłego wieku to wybuch i rozkwit rock&rolla i z tych niewyczerpanych muzycznych zasobów Karol Lechowski (lider, wokalista i harmonijkarz) czerpie swoje inspiracje muzyczne. Na pokładzie, obok niego gra jeszcze spec od Szedołsów - Michał Szczerbiec, wiadomo - gitara, biegły basista - Tomek Madan Madanowski i dynamiczny pałker - Mateusz Pe (Pietrzak). Razem dali popis szalonego, energetycznego grania, które każdego rozbudzi i poderwie do tańca. Jerry Lee Lewis, Chuch Berry i inii giganci dawych czasów ożyli na scenie Ośrodek Kultury Ochoty OKO, nawet nasz Wojtek Skowroński znalazł się w panteonie tych gwiazd. Kilka własnych, ciekawych kompozycji ze sztandarową "Lucyną" na bis rozkręciło publikę i przygotowało do zabawy przy następnym zespole. A to starzy znajomi z Zielonej Góry Zespół ProjectA z najlepszą naszą polską harmonijkarką, Agnieszką Senk na czele i doskonałą wokalistką Zuzanną Babiak. Zespół prze do przodu w niespotykanym tempie, co ich gdzieś spotkam na jakimś festiwalu, są coraz lepsi. Tu dali prawdziwy popis swoich umiejętności. Zagrali najlepszy, według mnie, koncert tego dnia, jeśli nie najlepszy w swojej karierze ever. Do stałego składu dołączyła pełna sekcja dęta, nawet saksofon barytonowy mieli i nie zawahali się go użyć. Muzyka od razu nabrała mięsistości, wypełniła się smakowitą muzyczną treścią, no zupełnie inne brzmienie... Harmonijka Agnieszki dużo częściej rozbrzmiewała ze sceny, hammondzista, zależnie od potrzeb grał jak z zespołu Santany lub jak sam Ray Charles, gitarowe solówki świdrowały uszy (w tym pozytywnym znaczeniu), głos Zuzi - kapitalny w soulowo-jazzowych popisach, wokalizy też były, a końcowe wykonanie "Georgia in my Mind" wbiło wszystkich w fotele wzbudzając olbrzymie owacje. Niech pędzą tak do przodu, bo wybrali dobry kierunek. Powodzenia !.
Kraków Street Band zamykał stawkę tego wieczora, co raczej zrozumiałe, bo już od dawna mają status Gwiazd. Nie zawiedli i tym razem (chyba nie potrafią????). Oni nie mają słabych punktów, to zawodowcy wyselekcjonowani spośród wielu i otrzaskani w muzycznych bojach na wielu scenach w kraju i za jego granicami.
Repertuar ewoluuje wraz z ich rozwojem artystycznym, odeszli od grania standardów, które tak cieszyły w ich wykonaniu uszy tysięcy słuchaczy, zajęli się tworzeniem własnej muzyki, innej, lecz naznaczonej silną osobowością Łukasza Wiśniewskiego - lidera, wokalisty, harmonijkarza i czasem gitarzysty grupy. Doskonałe, charakterystyczne dla nich brzmienie, kilka przebojowych już piosenek, dwie chyba premiery z przewidzianej na wiosnę przyszłego roku kolejnej płyty i na zakończenie mocny bluesowy akcent od Juniora Wellsa. Mnie akurat to podobało się najbardziej. Tak, jak napisałem wcześniej - im koncert nie może się nie udać, są  doskonali i ukochani przez coraz większą ilość słuchaczy i fanów."

20.09.2025 - II dzień festiwalu - recenzja Zbigniewa Jędrzejczyka

"Drugi dzień warszawskiego INTERNATIONAL OCHOTA BLUES FESTIVAL za nami.

Zagrały trzy zupełnie różne formacje. Wieczór rozpoczął popularny w Warszawie, a ostatnio zdobywający powoli estrady bluesowe w całym kraju zespół NO FRAMES pod wodzą gitarzysty Tomka Grzechnika. Znam ich doskonale, widziałem już wiele koncertów, ale ten zdecydowanie należał do ich najlepszych. Doskonałe gitary, świetny śpiew Liwii Kosińskiej, znakomitego chórku i pulsująca (bas Kuby Scichockiego!) sekcja rytmiczna trzymały widzów w napięciu. Mnie najbardziej przypadły do gustu tematy The Allman Brothers Band, Derek & the Dominos i Joe Cockera.

Druga grupa wykonawców wprowadziła kompletnie inne klimaty i stworzyła specyficzny nastrój. Cała sala siedziała jak zamurowana i słuchała trzech niesamowitych głosów Natalii Kwiatkowskiej, Elizy Sicińskiej i Pauli Wolski, czyli tria ORNERY BROAD, przezentujących wspólnie fantastyczną harmonię. Dziewczyny kapitalnie przedstawiły zarówno kilka tematów country, czy folkowych, nawet jeden gospel, jak i kilka bardzo dobrych numerów własnych.

W tym jeden po fińsku... Takich rzeczy można słuchać bez końca.

Finał to znów zmiana klimatu o 180 stopni. Znany u nas litewski bluesman Aleksandr Belkin zaprezentował tym razem duży skład pod nazwą BLUES FIELDS. Dawno nie widziałem zespołu z trzema gitarami, nie wiem czy ostatni to nie był Fleetwood Mac w zamierzchłej przeszłości... zespół z wielką mocą, energią i również specyficznym poczuciem humoru leadera, zagrał całą plejadę standardów chicago bluesa, oraz kilka swoich utworów utrzymanych w tejże stylistyce. Taki wielki Blues był chyba bardzo dobrym zakończeniem festiwalowych koncertów w sali OKO."

21.09.2025 - III dzień festiwalu - recenzja Jacka Balcerzaka

"Park Szczęśliwicki to piękne miejsce na wypoczynkowej mapie Warszawy. Ktoś z "Ośrodka Kultury Ochoty OKO", domyślam się, że szefostwo, wpadł na pomysł, by trzeci, ostatni dzień XVI International Ochota Blues Festival 2025 odbył się właśnie tam. Pogoda piękna, słoneczko, wielka scena, ustawione przed nią krzesła dla wygody fanów, no bajka, nic lepszego nie mogli wymyślić. Karol Wiszniewski, dyrektor artystyczny festiwalu, stanął na wysokości zadania i zapewnił nam czterch wykonawców - właściwie każdy z innej muzycznej rzeczywistości, choć spaja ich zawsze jedno - ich muzyka ma bluesowe korzenie. Niektórzy w nim pozostali, inni szukają swojej drogi, poruszając się po przetartych szlakach rozmaitych gatunków, jeszcze inni tworzą zupełnie nową muzyczną rzeczywistość.

Mojo - Zespół rozpoczął całą imprezę o godz. 15.00 (co to w ogóle jest za godzina na start festiwalu...????). Zadanie mieli trudne, bo nieobecność Tomka Kruka wymusiła na Felipe - ich wokaliście, przejęcie roli śpiewającego basisty, czego jak przyznał, nie robił od 10-ciu lat. Poradził sobie bez zarzutu, dali znakomity energetyczny koncert który nie wiem, jak przetrzymali skąpani w słońcu świecącym im prosto w twarze. Ale grali na 200%. Było dużo akordeonu od Michała Mantaja, solówek gitarowych Piotrka Augustynowicza, świetna perkusja Jego brata Igora i repertuar, który znamy, ale uwielbiamy. Sporo cajun music, bluesa, coś po polsku też się trafiło, kilka kompozycji własnych, trochę standardów (nowość - Bo Diddley grany dwa razy), bardzo spójny, utrzymany na dobrym, równym poziomie koncert. Tańce obok sceny - obowiązkowe !

Amiya Amiyasart przyjechała do nas z promocją swojej najnowszej płyty, jeszcze ciepłej, dopiero z tłoczni przed dwoma dniami zeszła.

Zagrała koncert zawierający materiały z tego wydawnictwa. Jest wokalistką charakterystyczną, Jej głos, już trzykrotnie nagradzany jako najlepszy w plebiscycie "Twojego Bluesa", jest absolutnie rozpoznawalny, nie sposób go pomylić z inną wykonawczynią. Muzycy w zespole to też pierwsza liga bluesowych tuzów, wszystko to spowodowało więc, że koncert należy zaliczyć do udanych. Muzycznie poruszają się tak trochę na granicy gatunków, mieszając soul, bluesa i dodając coraz więcej jazzujących elementów, w których wszyscy muzycy czują się doskonale, co dokładnie było słychać podczas ich improwizacji.

Ale dwa pierwsze zespoły są nam znane od lat, trzeci to niespodzianka, choć nie do końca przecież, bo firmuje go Lukasz Gorczyca, basista skończony a jednocześnie manager, któremu można zaufać w ciemno, jeśli chodzi o muzyków, których zaprasza do kraju. Na klawiszach zagrał Roman Jońca postać, która mnie osobiście zachwyciła swoją grą podczas ostatniego festiwalu w Niebrowie, a dziś nie było inaczej. No i gwiazda główna, czyli Andrea De Luca wirtuoz "lap steel guitar", instrumentu trudnego do opanowania, ale o pięknym brzmieniu - dość rzadko mamy okazję posłuchać go w naszym kraju. Dużo bluesa usłyszeliśmy, pięknego bluesa: i muzycznie i tekstowo, Andrea poruszał trudne tematy nieszczęścia w Gazie ilusturując to wzruszającą muzyką. Dał bardzo dobry, prawdziwie poruszający koncert; używał też zamiennie zwykłej gitary elektrycznej, lecz niezbyt długo, bo nagle pękły w niej DWIE struny, a to ci fart, i wrócił do pięknych brzmień "lap steel guitar". Szkoda, że tak mało mamy u nas okazji, by posłuchać takiego grania, pozostaje liczyć, że Andrea wróci do nas niebawem, bo gitarzysta z niego doskonały a i wokalista udany.

Na zakończenie festiwalu Karol przygotował nam prawdziwą zagwozdkę, na którą czekaliśmy bardzo niecierpliwie, bo jak połączyć bluesa z Delty Mississippi z yassowym brzmieniem polskiego undergroundu spod znaku Tymona Tymańskiego ? Tak na oko i ucho, to się nie da, ale Panowie szybko wyprowadzili nas z błędu. Niebywała konstelacja Puchowski - Gos - Tymański - Mazzoll pojawiła się na scenie i wciągnęła nas do swojego świata natychmiast i bez reszty. Dziwny to świat, lecz piękny niezwykle, wiele dźwięków tak nieoczywistych (klarnety Mazzolla) harmonijnie współgrających z ostrymi metalicznymi riffami gitary dobro Puchowskiego (swoją drogą, zawsze uważałem Go za spokojnego faceta, a tu nagle takie harce - super ????), no i ten bas Tymańskiego, niespokojny, pulsujący, taki jak i on sam, do tego to brzmienie kontrabasowe dodawało jeszcze smaku, gitara basowa a la Paul McCartney (Tymon to wielki fan i znawca wszystkiego, co związane z The Beatles), wszystko to spaja i trzyma moco perkusja Gosa. To było sceniczne misterium prawdziwe, muzyka, ruch, taniec (to umowne) i dużo słów, ciekawych, śmiesznych ale taką śmiesznością mądrą, zmuszającą do myślenia, i znowu - Tymon to mistrz tego typu przerywników, celnie punktujących naszą rzeczywistość. A jak wyszło z bluesem i yassem ? No świetnie. To wszystko tak pięknie się zgrało, skomponowało, że i Roberta Johnsona posłuchaliśmy z zachwytem w wersji yassowo-bluesowej i wielu innych kompozycji Romka, a już to, co wyprawiał Jurek na tych swoich klarnetach - nie podejmuję się opisać - to kosmos daleki, nieodgadniony i jeszcze nie eksplorowany przez zwykłych ludzi. To pionier. Nic lepszego nie mogło nas spotkać tego wieczora, no właściwie to mogło i spotkało, bo po koncercie jeszcze z półtorej godziny nie mogliśmy się rozstać z tą ekipą i gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy, scenę już rozebrali a my na tym pustym placu...

Dzięki wielkie za tegoroczną edycję ochockiego festiwalu wszystkim, którzy przyczynili się do jego powstania (szczególnie dla Karola, który w tym roku trafił w 90 ze stu możliwych % w moje muzyczne gusta, a różnie to drzewiej bywało), Burmistrzowi Ochoty, całej ekipie OKO i nam, że byliśmy. Oddzielna pochwała dla Paweł Budzyński za udane rozpoczęcie nowego rozdziału swojego życia jako prezenter na bluesowych (a mam nadzieję, że nie tylko) festiwalach i koncertach."

Zdjęcia: Jacek Balcerzak, Zbigniew Jędrzejczyk, Karol Wiszniewski

 

Aktualizacja: 29/09/2025 08:12
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama
Reklama
Wróć do