Reklama

Zgrupowanie Mazovii - czyli co się działo w Darłowie

ZGRUPOWANIE II LIGI - CZYLI CO SIĘ DZIAŁO W DARŁOWIE.. by Barbara Sokolińska

Mała relacja z obozu w Darłowie
W sobotę 15 sierpnia drużyna seniorek Mazovii Warszawa udała się na obóz do Darłowa. Cała eskapada zaczęła się w późnych godzinach wieczornych na dworcu Warszawa Centralna. Jak można się było spodziewać, PKP poczęstowało nas kilkudziesięciominutowym opóźnieniem, na szczęście humory nas nie opuszczały i w wesołych nastrojach władowałyśmy się do pociągu. Niestety, ze względu na dużą ilość pasażerów byłyśmy nieco rozdzielone ale niektóre z nas, tak jak Renia i Gosia trafiły do dość rozrywkowych przedziałów i nawiązały nowe znajomości Po ponad 9 godzinach podróży dotarłyśmy do Sławna a stamtąd, już autobusem, do Darłowa. Po rozlokowaniu się i odespaniu nocnych zaległości spotkałyśmy się na zebraniu z trenerami. Usłyszałyśmy założenia do zrealizowania w trakcie obozu i wspólnie wybrałyśmy kapitana, którym została niżej podpisana Następnie Trenerka Kasia zabrała nas na mały rozruch na plaży. Jak się okazało, samo dojście nad morze można było potraktować jako solidny trening Emotikon wink Reszta dnia upłynęła nam na zapoznaniu się z najbliższą okolicą i dalszym odpoczynkiem po podróży.
Kolejne dni mijały nam w sposób dość zorganizowany – każdego dnia odbywałyśmy po dwa, a nieraz nawet trzy treningi. Z rana zazwyczaj biegałyśmy po plaży, po południu ćwiczyłyśmy technikę na orliku lub podnosiłyśmy tony na siłowni w lokalnym klubie kulturystycznym a po kolacji wracałyśmy, by grać na tartanowym boisku małe gry. We środę zaś każda z nas miała okazję przeżyć nowe doświadczenie – grałyśmy sparing szóstkami z młodziczkami z MOS Wola Warszawa o godzinie 15.30 w skwierczącym słońcu na orliku. Te niecodzienne warunki podziałały na nas jednak bardzo dobrze i wygrałyśmy nasz pierwszy wspólny mecz bardzo przekonywująco 
W czasie obozu pracowałyśmy głównie nad przygotowaniem fizycznym oraz elementami techniki ale nie da się ukryć, że jednym z najważniejszych aspektów była integracja zespołu. Podczas takich wyjazdów siłą rzeczy spędza się ze sobą prawie cały czas, co sprzyja lepszemu zapoznaniu się. Co prawda pierwsze lody pękły już podczas zgrupowania w Warszawie, ale można powiedzieć że dopiero w Darłowie zaczęła tworzyć się Drużyna przez duże D. Większość wieczorów spędzałyśmy razem, gadając i wygłupiając się. Nie sposób nie wspomnieć tu o dwóch mistrzyniach ceremonii, czyli Julce – Operze oraz Renacie, których występy nieraz sprawiały że płakałyśmy ze śmiechu Emotikon tongue We czwartek urządziłyśmy nieco spóźnione obozowe połowinki, których przygotowanie zajęło nam cały poprzedni wieczór – przyszykowałyśmy całą strategię udobruchania Pani Trener smacznym śniadankiem i innymi smakołykami oraz ułożyłyśmy wesoły wierszyk, w którym to zawarłyśmy pewną obietnicę (oczywiście zamierzamy jej dotrzymać! ). A gdy w czwartkowy poranek podłożyłyśmy niespodziankę Trenerce Kasi, wszystkie udałyśmy się na plażę, gdzie wspólnie opalałyśmy się, gadałyśmy i zrobiłyśmy kilka wspólnych zdjęć, w tym jedno z przystojnym ratownikiem Niestety, nie kąpałyśmy się w morzu gdyż przez cały wyjazd woda była skandalicznie zimna – przy temperaturze 8 stopni ciężko zanurzyć się głębiej niż po kostki… Miało to jednak swoją dobrą stronę – używałyśmy morskiej wody zamiast beczki z lodem do odnowy biologicznej 
Pod koniec obozu było nam już ciężko, w końcu każda z nas ciężko zasuwała, by w sezonie znaleźć się w dobrej formie. Nie obyło się bez drobnych urazów, jednak dobry nastrój ciągle nam towarzyszył i zieloną noc spędziłyśmy na grze w różne gry towarzyskie, przede wszystkim w „Mafię”… Bawiłyśmy się przednio, każda z nas uśmiała się po pachy wysłuchując oskarżeń kto tym razem może być w mafii lub też kto na pewno w niej jest Emotikon tongue Dobra zabawa trwała jednak zbyt długo i była zbyt głośna, więc Trenerka Kasia na następny dzień zafundowała nam dodatkowy trening biegowy, po którym nie miałyśmy już takich radosnych min… Niemniej jednak po raz kolejny dałyśmy radę i wytrzymałyśmy ciężki dzień, co jeszcze bardziej scementowało dobrą atmosferę. Wieczorem nadszedł czas pożegnania z Darłowem. Spakowałyśmy się i udałyśmy busem z powrotem do Sławna, skąd ruszyłyśmy na kolejną nocną wyprawę pociągiem, również udaną i spędzoną w miłym towarzystwie (chociaż w mafię zagrać nam się nie udało). 
Krótko podsumowując - obóz zdecydowanie się udał. Każda z nas zarówno pracowała ciężko na treningach jak i poznała lepiej swoje koleżanki. Wszystko to, mamy nadzieję, zaprocentuje już niedługo na boisku i kibice będą mogli zobaczyć zgraną, silną Mazovię, grającą widowiskową i skuteczną siatkówkę. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku i każda z nas ma poczucie dobrze wykonanej pracy. Oby tak dalej!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do