Camino oznacza drogę do Santiago, do grobu świętego Jakuba Apostoła. Jej bezkres jest porównywalny z życiem człowieka. Dlaczego od tysiąca lat ludzie przemierzają tą drogę? Powodów jest wiele. Camino to pielgrzymka, która staje się dla wierzących samotnymi rekolekcjami w drodze. Zmierzając do Santiago, można wsłuchać się w samego siebie, przemyśleć całe swoje życie. Przejście blisko 900 km to również codzienne zmaganie się z własnymi słabościami fizycznymi i duchowymi. To czas cieszenia się z prostych rzeczy dnia powszedniego i obawy, czy damy radę. Wreszcie to czas zawierzenia Bogu, który - jeśli tylko zechcemy - da nam siłę i poprowadzi do celu. W drodze napotkamy ludzi niosących swoje problemy i oczekiwania. Nasz stosunek do nich to taka miara pokory, jakiej zazwyczaj nie mamy wychodząc z domu. Wreszcie Camino to podróż po dumnej i pięknej średniowiecznej Hiszpanii, obcowanie z zabytkami, o których my Polacy możemy tylko pomarzyć. Mijając piękne, stare miasteczka, jedząc prosto z drzewa migdały i kasztany, popijając je najlepszym winem na świecie, ma się wrażenie wyjątkowości miejsca i czasu. Spotkałem w drodze Darka, który szedł do Santiago z Poznania przez całą Europę. Co wieczór wrzucał do szklanki wody kamień i przez dłuższą chwilę mieszał łyżeczką, jakby to była herbata. Spytałem, co robi? Chcę rozpuścić ten kamień w wodzie. Przecież to niemożliwe - odparłem zdziwiony. Mylisz się – odpowiedział. Droga do Santiago nauczyła mnie, że wszystko w życiu jest kwestią czasu i determinacji. Do końca życia albo go rozpuszczę, albo dokonają tego moje dzieci lub wnukowie. Zapamiętam to do końca moich dni. Po Camino nic już w naszym życiu nie jest takie, jak było. Opowiem wam o tym 13 maja o godz. 18.00 w Czytelni Naukowej, ul. Grójecka 77 Zapraszam POTWIERDZENIE PRZYBYCIA NA FB