Cel jest rozłożony na kilka problemów. Jednym z nich to brak infrastruktury na głównych ulicach i przez to pokazanie kierowcom że rower jest pełnoprawnym pojazdem na ulicy i można razem przeżyć stosując zdrowy rozsądek . Drugim celem jest zachęcenie nowomodnych rowerzystów do jazdy zgodnie z przepisami ulicą (da się) a nie chodnikiem , gdzie robią pozostałym rowerzystom wdzięcznych wrogów w pieszych.. Trzecim celem jest szkolenie nowych ludzi w poruszaniu się po ulicy . Bierze się nową osobę niepewną w ruchu drogowym w środek małego peletonu -już bez uroczystej oprawy jak na Masie-i pilnuje się podczas drogi wyjaśniając w realu zagrożenia i sposoby unikania ich . Na pewno jest to dość skuteczny środek nauki (w tym roku 6 osób przełamało stereotyp strachu) i nawet już swoim przykładem na ulicy przynoszą chwilę zastanowienia u chodnikowców - że skoro one potrafią jeździć po ulicy to dlaczego ja się boję? Można było by więcej ale możliwości kilku najbardziej zaangażowanych ludzi z Masy krytycznej są ograniczone. Chwała im i za to że chce im się coś robić w realu ,niż jak niektórzy wolą działać na łamach gazet,TV i wirtualnie snuć plany podboju ulic.