Nie będę się rozpisywał na temat wartości czytania takiej literatury na Zieleniaku aczkolwiek cały czas uważam, że pomimo złego miejsca gdyż każdy w sobotę robi większe zakupy i gna przed siebie nie zastanawiając się, po co się czyta tak patriotyczną literaturę. Jedni mają priorytet, aby nie zapomnieć kupić cebulę i kawałek jakiejś padliny inni stoją karnie przed maszynką, która daje pieniądze ze ściany a jeszcze inni starzy i młodzi mają chwilkę zatrzymać się i w zadumie wysłuchać, choć kawałek odczytany w mistrzowskim wykonaniu. Dzisiaj już trochę więcej ludzi uczestniczyło w słuchaniu oraz w małym quizie na temat słownictwa występującym w dawnej literaturze. Było sporo trudnych pytań, ale wiele osób pamiętało znaczenie wielu słów. Niektórzy otrzymali nawet i po 3 nagrody za dokładne wyjaśnienie znaczenia słowa dawno już w obecnym języku nieużywanym. Po zakończeniu czytania sporo osób poznając naszych słynnych aktorów chciało porozmawiać z nimi. Najgorzej miał nasz były radny Maciej Rayzacher, który na koniec był oblegany najmocniej a to przez naszą obecną radną Irenę Parzych, która szykuje niespodziankę na 11 listopada i musiała porozmawiać na temat tego dnia. Nie mogę na razie wychodzić przed orkiestrę , ale szykują się nam ciekawe obchody na naszej dzielnicy.