W czasie giełdy „Starocie na Ochocie” na Tarczyńskiej, można było kupić stary telefon, maszynę do pisania, książki i inne „antyki”. Były także rękawiczki, czapki i szaliki własnej roboty oraz biżuteria, którą oferowały panie na stoisku w „Ara Art Cafe”. Jedną z kupujących była Lena, kobieta około trzydziestki, atrakcyjna, tajemnicza i intrygująca. Swoją osobą przyciągała jak magnes wzrok innych gości kawiarenki. Była na tzw. „luzie”, niewymuszonym, swobodnym i sympatycznym. Kupiła „szkiełko” na rzemyku, ceramiczny naszyjnik za nieduże pieniądze. Od razu założyła i poprosiła o kolczyki srebrne, miałem ocenić jak w nich wygląda, ale chyba się nie popisałem z oceną. Nie była negatywna, nie było żadnej. Nie byłem też skrępowany, po prostu nic nie było widać. Kto pyta faceta o takie rzeczy? Tak czy siak zakup zrobiony i wszyscy byli „happy”. ....to jest bardzo ładna rzecz, biżuteria własnej roboty, gustowna i pasuje do mnie. Lubię takie rzeczy i takie jarmarki. Warto je robić, zaraz są święta i taka impreza mogłaby się cieszyć dużym powodzeniem..... POZNAJ WIĘCEJ LUDZI OCHOTY Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com