Reklama

Masa nie jeździ ,a korki dalej są .

29/01/2017 19:54

Jako podrzędny działacz Warszawskiej Masy Krytycznej z dziesięcioletnim stażem chciałbym przypomnieć niektórym kierowcom, co to uważali, że, za całe zło panujące na ulicach winni są „bikiniarze i cykliści”. Od lat zwiększał się ruch samochodowy w mieście a niestety ulice nie były z gumy. Ludzie myślący ekonomicznie i mający możliwości wyemigrowali poza miasto, lecz pracę mając w większości w centrum Warszawy. Jako że jesteśmy narodem typu –„postaw się i zastaw” to miarą wartości człowieka został samochód, (czym większy to…) i wygląd zewnętrzny willi. Zresztą budując się nikt nie brał pod uwagę możliwości zbiorowego transportu. W ten oto sposób mieszkańcy odległych osiedli sami zmusili się do posiadania nawet i kilku samochodów (każdy o innej porze zaczyna pracę). W ten oto sposób zagęściliśmy ulice miasta i szukaliśmy uniwersalnego winnego takiej sytuacji. Najlepszym do tej pory winny był rowerzysta jadący gdzieś tam prawie po krawężniku –siebie tacy kierowcy nie widzieli. Teraz zimą ruch rowerzystów zamarł, lecz mimo tego dalej widuję korki takie same jak zwykle. W piątkowe popołudnia następuje apogeum w godzinach 16 do 18 . Raz w miesiącu można było zwalić na tych rowerzystów, co to niby tłumnie podążali na Plac Zamkowy na godzinę 18 (więc chyba raczej o takiej godzinie mało przeszkadzali). Teraz od kilku miesięcy nie odbywa się żaden zorganizowany przejazd a korki dalej są . Ciekawy jestem, na kim teraz kierowcy się wyżywają za swoje korki? Wreszcie też dotarło do świadomości publicznej, że przyczyną smogu w Warszawie (od lat ukrywanego przed opinią publiczną) nie tylko są piece nowobogackiej elity z pod Warszawy. Budowali się na potęgę, –lecz nie brali pod uwagę, że niektóre miejscowości (kiedyś prawie uzdrowiskowe) przekształcili w tereny poprzemysłowe z ich całym dobrodziejstwem. Teraz jeżdżąc do pracy, jako jeden pasażer w około sześciu metrach kwadratowych swojego pojazdu i stojąc w korkach lub poruszając się z prędkością 10 km/godz. Spalając w swym pojeździe ileś tam litrów chrzczonego paliwa i wydalając spaliny z 10 letniego katalizatora, dokłada jeszcze innym więcej zanieczyszczeń powietrza. I znowu mam pytanie –któż jest za to winny –znowu bikiniarze i cykliści?

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do