Dzisiaj robiąc zakupy na Zieleniaku, przyjechałem tam rowerem. Od dłuższego czasu mój rower zbierał kurz w garażu czekając na swój kolejny sezon. Niestety, nie należę do grona osób, które potrafią używać roweru przez rok na okrągło. A więc wybierając się po raz pierwszy rowerem w ten piękny wiosenny dzień przyjechałem na Zieleniak i dostrzegłem bardzo miłą drobnostkę, której wcześniej zupełnie nie widziałem. Mianowicie, chciałem zaparkować rower i kiedy znalazłem parking rowerowy z radością odetchnąłem widząc, że Zieleniak dysponuje parkingiem z wysokimi poręczami. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że nie ma żadnej różnicy, czy poręcze do przyczepiania roweru są wysokie czy niskie. Natomiast dla mnie to zawsze stanowiło różnicę, gdyż jako przeciętny Warszawiak prowadzę życie w ciągłym pośpiechu, zwłaszcza w poniedziałki a więc odczepianie zamku od ramy roweru i przekładanie go pod przednie koło zawsze wyprowadzało mnie z równowagi - po prostu strata czasu. Drugą niemniej ważną kwestią jest bezpieczeństwo roweru. Nie trzeba dużo szukać w Internecie, żeby znaleźć dużo zdjęć ze śladami po skradzionym rowerze, kiedy przestępca po prostu odkręca przednie koło zostawiając go przyczepionym a rower z powodzeniem kradnie. Niebezpieczeństwo to rośnie zwłaszcza przy droższych rowerach, które mają bardzo wygodny mechanizm ściągania przedniego koła, gdzie nie potrzebujemy do tego nawet klucza. Dlatego uważam, że Zieleniak jest nie tylko przyjemnym i tanim, ale również i bezpiecznym miejscem.