To, co wczoraj działo się na Rakowcu południowym przeszło moja najśmielsze oczekiwania. Mimo lekkiej złośliwości pogody odbyła się I w historii POTAŃCÓWKA MIĘDZYPOKOLENOWA. Organizacja była perfekcyjna. Cała impreza odbyła się dzięki mojemu projektowi złożonemu w budżecie partycypacyjnym, który dzięki Waszym głosom został wybrany i przeznaczony do realizacji. Jeszcze przed godziną 16 Rakowiec nawiedziła ulewa, ale później było już znacznie lepiej. Punktualnie o godz. 17 zespół Ty i Ja zaczął grać pierwsze kawałki, grill był rozpalony, stoisko z zimnym piwkiem otwarte, wata cukrowa i inne smakołyki czekały na dzieciaki. Zgodnie z moim projektem dla Mieszkańców na stołach pojawiły się darmowe słodkości, woda a także darmowe lody, które rozchodziły się dosłownie w 2 minuty:) Każde dziecko korzystało z zaproszenia i smakowało gratisowej waty cukrowej. [middle1] W końcu zaczęli pojawiać się pierwsi goście. Niektórzy nieśmiało, ale zbliżali się do parkietu. Na pierwszą parę nie było trzeba długo czekać a już przed godziną 18 na parkiecie było kilkanaście osób i ich liczba sukcesywnie rosła. Sprawdziło się założenie imprezy gdyż rzeczywiście była to potańcówka międzypokoleniowa. Przed sceną tańczyły dzieci, młodzież, dorośli a także seniorzy. Kilka moich sąsiadek, którym czasem pomagam wznosić zakupy do bloku zaskoczyło mnie bardzo ogromną chęcią zabawy i drzemiącym w Nich wigorem:) Impreza była kolejną okazja do integracji sąsiedzkiej a także szansą spotkania dawno niewidzianych znajomych. Nieraz byłem świadkiem takich sytuacji, kiedy słyszałem: „Stary jak dobrze Cię znów zobaczyć Parkiet był już pełen do samego końca imprezy, czyli godziny 21.30. Jednak jak to w tradycji potańcówek bywa, goście poprosili zespół o bis i ze sceny usłyszeliśmy jeszcze trzy kawałki. Całość zakończyliśmy Snem o Warszawie Czesława Niemena odśpiewanym oczywiście przez Wszystkich zebranych. Ilość przybyłych osób, styl zabawy, radość ze wspólnego spotkania pokazywały na każdym kroku, że impreza była przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Z każdej strony, od każdego napotkanego uczestnika słyszałem słowa podziękowań i wdzięczności za pomysł organizacji potańcówki. Najlepszym chyba podsumowaniem udanej imprezy było często powtarzane pytanie: „ Panie Czarku a nie można by tak tańcować, co tydzień?? Co tydzień może się nie da, ale myślę, że raz czy dwa razy w miesiącu jest to do zrobienia:) Dziękuje jeszcze raz za wspólną zabawę, za każde ciepłe słowo, za każdą przybitą piątkę zapraszam na kolejne moje imprezy na rondzie i...Obiecuje już teraz działać nad organizacją kolejnej potańcówki już niebawem. Dziekuję również za pomoc moim przyjaciołom z Ochockiej Wspólnoty Samorządowej Rakowiec - KOCHAM CIE!