W poprzednim artykule opisywałem skutki zbyt gęstej zabudowy i przez to zatykanej infrastrukturze kanalizacyjnej. Niestety nasi miejscy architekci i osoby, które wierzą w elaboraty napisane przez Przodowników Pracy Socjalistycznej(PPS) i zawarte w miejscowych planach architektonicznych dalej z napełnionymi ustami we frazesy meblują nam okolice dostawiając z uporem maniaka kolejne siedliska dla zubożałej szlachty zagrodowej. Nie trzeba być wysoko wykształconym celebry tą, aby dojść do takich prostackich jak moje spostrzeżeń. •Ostatnio przy rozmowie dyscyplinującej mnie przed wydawcą została zwrócona mi uwaga , że zbyt nisko się cenię i widać mam jakieś w tym względzie kompleksy . Może i jest w tym cześć prawdy, ale ja to trochę inaczej widzę i interpretuję. Otóż od młodych lat byłem napiętnowany jako niepełnowartościowy Polak(jestem synem uciekiniera przed władzą ludową 26 hektarowego kułaka z pod Wilna 60 km w stronę Polski) i tak go losy rzuciły, że groziło mu pozostanie w LWP na zawodowca ale udało się , że jego siostra cioteczna uciekła do USA i łaskawie go się pozbyto na rzecz służby w obozie jenieckim dla Niemców na ulicy Instalatorów. Odznaczono go medalem za walkę o Berlin -jak w życiu w tym mieście nie był . Ale cóż mamy coś z takimi bohaterami wiecznie do czynienia gdzie czcimy prawie zawsze niewłaściwych ludzi a Ci, co zasługują w niełasce giną. Dlaczego to przytaczam - czasy w niczym się nie zmieniły dalej szumowiny czcimy a przyzwoici ludzie jak zawsze gdzieś giną w korytarzach niełaski tych, co się łokciami rozpychają i pierwsi do żłobu lecą. Dlatego, że wiele widziałem i słyszałem i to od lat 60 tamtego stulecia a wnikliwie obserwowałem od 1978 od śmierci ojca (Byłem w Gdańsku w 80 do 83 roku). Pracowałem w bardzo ważnych obiektach wojskowych i też liznąłem pewnych istotnych informacji kształtujących wiarę w ludzi, co to mienią się elitą. I tak, jako szary obywatel, redaktorek lokalnego pisma, za którego najwyżej parę osób (jak powinie mi się noga) złoży raczki w serduszko później otrzepie i szybko zapomni, że był taki frustrat, który za darmo walczył z systemem dla pasożytów stworzonym. Sam jeden przegram ale za to stanę przed lustrem i z czystym sumieniem powiem sobie , ze nikogo nie sprzedałem , nikomu nie zaszkodziłem , nikogo nie oszukałem i g... się dorobiłem. Jako ten przegrany pytam się WAS światli ludzie po co zagęszczamy infrastrukturę miejską? •Można powiedzieć -rachunek ekonomiczny, zgoda, ale skoro wokół mamy samych wrogów to ułatwiamy im szantaż na sobie. W wypadku wojny jedna rakieta za jednym zamachem załatwia ze trzy do 4 bloków, jakby było stawiane rzadziej to strata była by jednego. Nawet jak się nie trafi w blok, (w co wątpię -nawet na ślepo zawsze się w coś trafi) to wystarczy, ze załatwi się jeden kolektor lub jedną, dużą rurę przesyłową i mamy z głowy resztę rakiet -g...nas zaleje. Nawet jak wojny nie będzie to z kolei w zagęszczonym obszarze będą narastać problemy psychiczne i narkotykowe (człowiek jest stadnym stworzeniem, ale nie masowymi ściśnięty jak barany w klatce- nie wytrzyma). Więc, po co się trzymamy tych starych planów, jakie wymyślili nam nieświadomi inżynierowie, którzy już i tak wiele ekosystemów zakłócili i brną dalej. Gdzie kanały wentylacyjne miasta, o które przedwojenni architekci walczyli? Dlaczego Dolinę Służewiecką zabudowano wbrew zaleceniom? Co partyjne polecenia były ważniejsze - teraz też powracamy do dawno minionych czasów dzięki pogrobowcom tamtego systemu. Historia zawsze powraca i musi nas ponownie doświadczyć abyśmy trochę rozumu posiedli. •Czy musi się zadziać jakaś poważna szkoda, aby część ludzi otrzeźwiała z amoku?