Reklama

Ochocka Osiedlowa Straż Pożarna czyli z taczką na ratunek

Jak widzimy skrót OSP, od razu wiemy, że mamy do czynienia z ludźmi, którzy są gotowi w każdej chwili nieść pomoc. Bezinteresownie, z narażeniem życia ruszają ratować ludzkie życie.

W całej Polsce jest wiele jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej, a Ochota ma swoje wyjaśnienie OSP. Tutaj oznacza to: Osiedlową Straż Pożarną. Remizą jest garaż, wozem bojowym 399/21 czerwona taczka, a 14 gotowych do działań druhów spełnia marzenia z dzieciństwa.

I choć wygląda to wszystko z boku nieco zabawnie, żartem nie jest. Grupa młodych ludzi poważnie podchodzi do swoich pomysłów, zakładając 1,5 roku temu swoją jednostkę, tak jak planowali, rozwijają się w miarę możliwości. I pomagają. Jak mogą i kiedy tylko mogą.

- Wszystko zaczęło się od tej pierwszej najmniejszej taczki, którą znaleźliśmy porzuconą. Odmalowaliśmy ją, nadaliśmy jej numery. Dalej poszło lawinowo. Dostaliśmy garaż i zaczęliśmy się powoli rozwijać – mówi Maciej Mazurak.

Po co to wszystko? Bo, jak podkreśla Maciek, na Ochocie nie ma żadnej jednostki straży, ani OSP, ani Państwowej Straży Pożarnej, do każdej najmniejszej plamy oleju musi przyjeżdżać jednostka np. ze Śródmieścia, a przecież to ogromna strata czasu i wielkie koszty. W tym samym momencie wóz może być potrzebny w innym miejscu.

Dlatego właśnie zdarza się, że ochocka Osiedlowa Straż Pożarna sama reaguje i wyręcza profesjonalistów. Żeby nie było – wszystko robione jest „z głową” i zgodnie z prawem, bez łamania przepisów.

- Przecież nie jesteśmy służbami i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że nie możemy zajmować pasa drogowego. Dlatego jak wiemy o takiej plamie oleju, a najczęściej zdarzają się one przy skrzyżowaniach, to likwidujemy ją wykorzystując cykl świateł. Tak było np. ostatnio u zbiegu Bitwy Warszawskiej i Białobrzeskiej. Przyjechaliśmy z naszym wozem (taczką – przyp.red.) i neutralizatorem. Na tym skrzyżowaniu dość długo czeka się na zmianę świateł więc udało się za jednym razem – opowiada Maciej i dodaje, że potrzebne sprzęty jak właśnie chociażby wspomniany neutralizator kupują z własnych środków. Prowadzili też zrzutkę dzięki czemu wcześniej udało się kupić niezbędne rzeczy.

Starają się też jeździć do wypadków. Tam bywają potrzebni do porządkowania jezdni. Jednak też nie przeszkadzają, a czekają kiedy na koniec ich pomoc może być przydatna. Jak reagują na ich widok służby? Uśmiechają się przyjaźnie, bo już wiedzą, że chodzi o chęć niesienia pomocy.

Część z druhów OSP należy do profesjonalnych jednostek ochotniczych straży, większość ma skończone kursy pomocy. W najbliższym czasie ochocka jednostka chce zalegalizować swoje działania i założyć stowarzyszenie. Wtedy będzie im łatwiej działać „naprawdę”. Marzą też o prawdziwym wozie – zamiana taczki na samochód znacznie ułatwiłaby wszystkie akcje, a tych przecież w okolicy nie brakuje.

Poza zdarzeniami na drogach, w dzielnicy ciągle coś się dzieje, były już zalane piwnice w budynkach, połamane po burzach drzewa i inne problemy mieszkańców, kiedy okazywało się, że sąsiedzkie wsparcie jest bezcenne...

Foto: L&M, fb OSP

 

Czytaj również:

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do