Jest to droga wewnętrzna i tak w rzeczywistości niezachowująca ciąg prosty od Harfowej, ale jakoś trzeba ten dziwny twór nazwać. Nie raz opisywałem te wertepy i choć to są wertepy do upragnionych miejsc parkingowych, ale mimo wszystko jest to już solidnie zabudowana okolica i raczej nie dla lokatorów komunalnych ani hoteli robotniczych, więc należy wśród tak ekskluzywnej zabudowy jakieś jezdnie wraz z chodnikami pobudować. Cudem poprzednia władza na Ochocie zaczęła ten problem zauważać i powolutku wszczęła procedury ustalania, do kogo i ile należy tej drogi we władaniu. A że to się wiąże z pewnymi wydatkami, więc część właścicieli wolała (na strusia) udawać, że jest zainteresowana zrobieniem z tym wstydliwym problemem porządek. Co innego –pobieranie opłat za miejsce parkingowe a co innego dopłacić do lepszej drogi do tego parkingu? ·I tak lata mijały aż nastała nam nowa władza, wybrana z najlepszych i zaczęło się.·· Festiwale, koncerty, pikniki, i tak dalej, ale raczej nic z infrastruktury ani Ochrony Środowiska- jak było bajoro z brudną wodą w Parku Szczęśliwickim tak jest i to bardziej wyraźne. W Parku Malickiego same szuwary praktycznie bez wody. Mieszkańcy dopytują się, – „co z tym i tamtym „ a ja nawet nie wiem, co odpowiedzieć, aby nie być postrzegany, jako głupi optymista albo ciągle jęczący pesymista. Ostatnio dostałem pytanie, co właśnie z tą ulicą i skoro zostałem zobligowany do zadawania oficjalnych pytań, więc zadałem je na drodze oficjalnej. Otrzymałem takową odpowiedź- „-Opisany przez Pana teren ma zróżnicowany status własności. Większość wspomnianego odcinka znajduje się w rękach prywatnych właścicieli lub w zasobie Skarbu Państwa. Dzielnica Ochota posiada tytuł prawny jedynie do niewielkiej części tego terenu – to zaledwie kilkadziesiąt metrów. Zdecydowana większość obszaru znajduje się w użytkowaniu WSM Ochota, i to ten podmiot odpowiada za jego bieżący stan techniczny oraz ewentualne prace naprawcze czy porządkowe.” Czyli włączając rozum to sprawy już nie ma i należy tylko liczyć na łaskawość WSM Ochota a tam ostatnio na takie gesty trudno liczyć. No cóż sprawdza się przysłowie –„Gdzie kucharek sześć to tam nie ma, co jeść”. Sporo właścicieli, ale żaden odpowiedzialny. Reasumując czekamy dalej i liczymy na cuda.