To niesłychane! Taaakiego plakatu jeszcze nie było, aż oczy rwie i sakiewki otwiera. Autorzy –Kasia, Igor i Aleks. Brawo! Sobota z pogodą gwarantowaną, „towaru” do sprzedania nie brakuje, choć w stosunku do lat poprzednich fuksów nie widać; ot wszystkiego po trochu. Otwarcie – popatrzcie, bo tego nie da się opisać. ... Kolorowy stragan przyciąga różnych klientów z różnymi zainteresowaniami. W tym roku rekordowa góra pieniędzy trafi do Domu Księży Orionistów na rzecz wychowanków. Ksiądz dyrektor prosił o przekazanie podziękowań wszystkim ze Stowarzyszenia AKOS i zaprasza na rok przyszły. Kiermasz piękny i kolorowy, ale wymagał nie mało pracy i zaangażowania wielu osób. Szczególnie trzeba podkreślić stanowisko Stałej Grupy pod Wezwaniem tj. Małgosi i Magdy z nieustającą dyrekcją Joanny. Gdyby nie ich upór, kiermasze nie miałyby swojej historii. Zawsze pełna pomysłów, energii i zaangażowania jest Marysia. Widać ją i w przygotowaniach, a na stoisku jest w swoim żywiole. Dołączyła do nas Kasia, która nie tylko była ozdobą kiermaszu, ale dzięki której stosy „biżuterii” sprzedały się i zrobiły przyjemność nabywczyniom. Ania Ciupa, która co roku aktywnie uczestniczy w kiermaszu, w tym roku pokazała wręcz bohaterską postawę. Mimo wyrwanego barku, z bólem, brała czynny udział w segregowaniu towarów i w sobotniej sprzedaży. A bark ucierpiał w kolejce dojazdowej Otrębusy-Warszawa i to nie w wyniku agresji, ale nieudanej uprzejmości współpasażerki. Tak więc do następnego roku! Foto Hani D. i moje Teresa