Wiem, że Dzielnica ma wiele problemów ze swoimi ulicami, których tak naprawdę nie ma -bo jak można nazywać klepisko ulicą. Mamy takie cuda jak Filipinki, Drawska, Zadumana, Drygały, Harfowa, Lutniowa, Lirowa gdzie nie ma, czym się chwalić i należałoby tam się pośpieszyć z remontami gdyż nie wypada tak wyglądać i mieć status centralnej dzielnicy. W przypadku tych wyżej wymienionych ulic można było by dogadać się z tymi, co porobili sobie przy nich piękne budowle przynoszące niezłe zyski i mogliby partycypować w kosztach. Nie sztuka wybudować pałac sztuka jeszcze do niego dotrzeć i korzystać z niego. [middle1] Dzielnica biedna i jeszcze wisi na niej już dawno oddana Włodarzewska, której trochę brakuje. Słyszałem z niepewnego źródła, (ale raczej dobrze doinformowanego), że Pruszkowska, choć to tylko malutki odcinek (od Mołdawskiej do Jasielskiej lub Sanockiej) to na całkowity remont można liczyć najwcześniej za trzy lata. Czyżby jeszcze trzy lata będziemy świadkami artystycznego kunsztu rodem z Łowicza czy koronek z Koniakowa? Teraz jeszcze, jako tako można jechać po tak połatanych bez ładu i składu kawałkach, co i raz to nowych wycinanek, które to nie wiadomo, do czego są równane. Na domiar złego i już i te wycinanki powolutku pękają i kruszeją i zastanawiam się jak będą wyglądać po zimie jak sól woda i mróz do nich się dobiorą. Czy nie można trochę i obarczyć kosztami Zarządu Transportu Miejskiego, który intensywnie używa ten kawałek drogi i razem doprowadzić raz a dobrze drogę do przyzwoitości? Czytaj również: Zobacz także: Plusy i minusy rozszerzenia strefy płatnego parkowania na Ochocie Zobacz także: Meczet przy Bohaterów Września - wspólnie można rozwiązać wiele problemów Zobacz także: Mikołaj w drodze na Ochotę Zobacz także: Włochy and Ride Zobacz także: Mikołaj w drodze na Ochotę Zobacz także: Opaczewska naprawiła się