Reklama

50 lat Teatru Ochoty – teatr rozmawiający z widzami i aktorami

Teatr Ochoty ma już 50 lat. W związku z przypadającą w październiku 2020 roku rocznicą powstania tej placówki spróbujemy przez ten nadchodzący rok przypomnieć Państwu twórców, artystów, wychowanków teatru oraz wydarzenia, które miejsce to tworzyły

Wszędzie Tam, gdzie się już było, gdzie się coś przeżyło można wrócić w każdej chwili. To zależy od lotności wyobraźni, od pasji naszego uczucia od naszej wrażliwości… pisała Barbara Czochralska współautorka memoriału o pozwolenie zrobienia teatru na Ochocie.                                                                  Idąc tym tropem wróćmy do początków Teatru Ochoty. Spójrzmy na niego oczami aktorów, krytyków i widzów. Teatr powstał jak mówił Jan Machulski „z niepokoju o kształt Teatru przyszłości, z buntu do Teatru i z miłości do Teatru, z ochoty i dla Ochoty”. Dziś myślę, że powstał też z potrzeby sprzeciwienia się ówczesnej rzeczywistości, z potrzeby rozmowy o wyborach i postawach moralnych w świecie, w którym ludzie co innego mówią, co innego robią, co innego myślą. Zaspokajał potrzebę młodych ludzi na prawdę, na szczerą rozmowę o wartościach nieprzemijających, na potrzebę bycia razem w kontrze do tego co wokół. Dlatego też, upamiętnienie go dziś w świadomości mieszkańców Ochoty i Warszawy wydaje mi się wyjątkowo zasadne. 

Recenzent Michał Misiory pisał: „Od pierwszego spektaklu rozmowa z widownią staje się elementem programu Teatru Ochoty, jednym z najważniejszych … ludzie chcą rozmawiać o drugim człowieku…odczuwają potrzebę wewnętrzną mówienia, wyrażania swoich doznań i refleksji dotyczących moralnej i społecznej sytuacji i postawy człowieka.”  „Przepióreczka” na otwarcie była testem na potrzebę teatru prostego, ascetycznego w środkach wyrazu, kładącego nacisk na bezpośredni niemal intymny kontakt aktora i widza. Bez sceny, kulis, rampy w sali szkolnej pośród ławek w których zasiedli też widzowie rozgrywał się dramat Przełęckiego. „Byłem zafascynowany waszą grą (pisał jeden z widzów w styczniu 1971 roku). Byłem wśród osób przez was odtwarzanych, widziałem ruiny, drogi i pola. Myśli i uczucia bohaterów dramatu ogniskowały się we mnie. Nie było sceny i widowni, byłem w Porębianach”. Dziś wiele zespołów korzysta z tego „wynalazku bliskości” bardziej lub mniej świadomie. Czasem z przypadku, wykorzystują salkę na strychu, piwnicy czy malarni lub nieczynnej pracowni teatru czy jakiejś placówki kultury. Nie odsądza się ich od czci i wiary, że łamią święte tabu rampy oddzielającej widza od aktora. Ale czy odbywa się tam misterium sacrum jak miało to miejsce u Grotowskiego i w niektórych spektaklach Teatru Ochoty? Czy to, że aktor dziś siada na kolanach widza, wlecze go na scenę i prowokuje do zabrania głosu to sacrum czy profanum, to teatr czy psychodrama? O postrzeganiu TO przez widzów, o dyskusjach na Reja 9 i wielu miejscach w Polsce, gdzie TO prezentował swoje spektakle powstała książka Barbary Mineyko i Marka Żelazkiewicza „A ja się nie zgadzam”                                                                                                                                           

I jeszcze jedna idea wyróżniająca TO od innych zespołów. Na etapie powstawania spektaklu zarówno aktorzy jak i widzowie mieli możliwość współtworzenia spektaklu podczas prób. Mogli zgłaszać swoje propozycje repertuarowe, a wszystko to w czasach” teatru reżysera”.                                                            

Joanna Keller- aktorka, współpracująca od 1973 roku z TO powiedziała „W TO zetknęłam się po raz pierwszy z możliwością wpływu aktora na reżyserię sztuki podczas prób”.

Tadeusz Bogucki, nasz moralny autorytet jak mówiliśmy o nim napisał na 5-lecie teatru do jubileuszowego wydawnictwa „1827 dni z Teatrem Ochoty”. Specyficzne i szczególnie wartościowe cechy TO to „przede wszystkim, że aktor ma tutaj ogromną swobodę budowania roli, a nie jest jak to najczęściej bywa w innych teatrach, całkowicie zdominowany przez reżysera. Aktor czuje się tutaj współtwórcą. Poza tym bez sceny w warunkach, gdy widz przestaje być anonimowy, kiedy wyczuwa się znacznie lepiej reakcję widza – to także daje bardzo wiele zadowolenia. Ważnym elementem w tej pracy jest szeroka możliwość dialogu z ludźmi – nie tylko poprzez dyskusję po spektaklu, ale także poprzez rozmowy z członkami Kół Miłośników Teatru czy spotkania Klubu Dyskusyjnego, z którymi wspólnie omawiamy przyszły repertuar i którzy są naszymi pierwszymi, trzeba przyznać, nieraz bardzo krytycznymi widzami w czasie prób.” 

Opracowała: Grażyna Krokowska-Zaczek

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do