Al. Żwirki i Wigury jest ponoć jedną z reprezentacyjnych ulic w Stolicy. Być może takie wrażenie odniesie turysta, oglądający tę trasę zza szyby autobusu lub samochodu. Ten jednak, kto zdecyduje się wybrać na spacer chodnikiem wzdłuż Żwirki i Wigury od ul. Sasanki, w kierunku Ochoty, lub będzie chciał tę trasę pokonać rowerem, szybko przekona się, że czekają go na niej niemiłe niespodzianki. Tor przeszkód zaczyna się po przejściu ok. 100 metrów wspomnianym odcinkiem, na wysokości bramy wejściowej do ogrodów działkowych „Dalia”, przy Żwirki i Wigury 8 i dalej w kierunku Ochoty: ubytki w chodniku, mocno wystające płytki, kałuże po każdym opadzie deszczu i zwisające konary drzew, które zaglądają do oczu osobom korzystającym z tego szlaku. Ten tor z przeszkodami ciągnie się na odcinku ok. 250 metrów, do najbliższych budynków biurowych po tej stronie jezdni. Na tym odcinku znajdują się trzy wejścia do ogrodów działkowych, którego użytkownikami są przede wszystkim ludzie starsi, korzystający z komunikacji miejskiej. Fundowanie im takiej „ścieżki zdrowia” wzdłuż reprezentacyjnej – bądź co bądź – ulicy, uważam za drwinę ze strony zarządcy drogi. Pole do działania mają tu przy okazji zarządy ogrodów działkowych, które mogłyby zorganizować wyrównanie podłoża przy bramach wjazdowych do ogródków.