Piszę po raz drugi o tym samym problemie i w tym samym miejscu. Na ulicy Grójeckiej 81/87 jest szkoła języka angielskiego, konsekwentnie wmawiająca przechodniom, iż język angielski jest językiem sukcesu. W poprzednim artykule z dnia 29 stycznia 2015 roku („Jak szanujemy język ojczysty”) wyraziłem się dobitnie co myślę o tak kontrowersyjnej reklamie i po paru miesiącach odetchnąłem z ulgą, jak reklama zniknęła. Czytelnicy zarzucają mi często, że kaleczę język Polski, nieumiejętnie posługując się znakami interpunkcyjnymi i, że gramatyka u mnie jak u przedszkolaka. Niestety system oświaty z lat 60-70, nie wzbudził we mnie szczerej chęci do sumiennej nauki i teraz mam widoczne efekty. Niemniej jednak co teraz mam myśleć o tych co mi wygarniają błędy jak sami nie widzą takich jak na zdjęciu. Może u mnie z ortografią nie najlepiej, ale czytać ze zrozumieniem raczej potrafię i taki baner godzi w moje poczucie wartości. W Państwa nie? Ktoś może doradzić żebym w takim razie zwrócił się do prokuratury, jest to pomysł warty przemyślenia, ale mam pewne uprzedzenia do takowej instytucji i braki sił i środków na koncie (zarówno czasowych)na takie cele. Dziwię się tylko, że instytucje i ludzie pracujący w oświacie i kulturze nic nie widzą i nie chcą zobaczyć. Reklama od paru dni wróciła na dawne miejsce i zaprasza do nauki języka sukcesu. Skoro to nic zdrożnego, to drodzy uczniowie zastanówcie się podczas inauguracji Nowego Roku Szkolnego, czy aby na pewno dobrą szkołę wybraliście? Co na to nasi przedstawiciele – politycy, radni i innego typu najlepsi z najlepszych?