Wczoraj (13.04) odbyło się posiedzenie Komisji Kultury i Sportu Rady Dzielnicy Włochy, w sprawie nielegalnego wynajmowania gruntu przez RKS Okęcie, na rzecz podmiotów nieprowadzących działalności sportowej bez zgody miasta. Pisaliśmy na temat w artykule (RKS Okęcie i spór o pół miliarda w tle). [middle1] Nie ulega wątpliwości, że klub złamał warunki dzierżawy terenu, nie ulega wątpliwości również, że wynikiem wszczętego postępowania będzie wygaszenie dzierżawy na rzecz RKS. Nie pozostawił co do tego żadnych wątpliwości, znany w świecie warszawskiego sportu, dyrektor Biura Mienia Miasta i Skarbu Państwa Arkadiusz Kuranowski. Konsekwencją takiego postępowania będzie upadek klubu, który od blisko 100 lat daje lepiej lub gorzej gwarancję, ze młodzi ludzie będą w tym miejscu kopać piłkę i uprawiać inne dyscypliny sportu. Oczywiście miasto może zaklinać rzeczywistość twierdząc, że sport tam będzie uprawiany. Jednak - jak pokazuje doświadczenie, w Warszawie upadło już wiele klubów sportowych. Zawsze scenariusz był taki sam. Utrzymywanie działalności sportowej w dużej części z pożytków, z majątku miasta, co prowadzi do wygaszenia przez urzędników ratusza dzierżawy, a to już ostania prosta do upadku klubu. Tak się dzieje w Warszawie od lat. Wystarczy wymieniać po kolei takie kluby jak: Skra, Gwardia, Hutnik, Sarmata i wiele, wiele innych. Co w zamian? Nic. Mgliste opowiadanie o sporcie. Oczywiście, pewnie będzie tam jakiś sport. Miasto uważa, że sport może istnieć bez klubów. Pewnie tak. Można przecież zorganizować aerobic na stadionie Legii, ale to nie jest sport tylko rekreacja. Na Skrze pewnie powstaną obiekty sportowe, ale mistrzów olimpijskich w lekkiej atletyce z tego nie będzie. Jestem kibicem sportowym. To sukcesy sportowe klubów przyciągają młodzież do sportu, a nie paragrafy pana dyrektora Kuranowskiego, który przez pięć lat zrobił wiele, aby nie powstało pełnowymiarowe boisko piłkarskie przy Kolejówce na Ochocie. Dramat naszego miasta polega na tym, że o sporcie decydują biurokraci o mentalności geodetów i księgowych. W Londynie jest obecnie siedem klubów, które grają w Premier League. W Warszawie już prawie nie ma nikogo. Legia jest najlepsza w Polsce miedzy innymi dlatego, że została wyposażona w majątek miasta. Reszta gra słabo lub w ogóle. Pewnie dlatego, że nie mają za prezesa właściciela TVN. RKS po chudych latach wchodzi do IV ligi, co jak na osiągnięcia warszawskie jest niezłym wynikiem. Nie wspomnę o podnoszeniu ciężarów gdzie nasze chłopaki z Okęcia są naprawdę dobrzy. Jak nikt się tu się nie opamięta, to po 90 latach wielkiej tradycji i osiągnięć, RKS przestanie istnieć. Dlaczego? Ponieważ wynajął komuś jakąś budę, dzięki czemu mógł sfinansować działalność sportową. Prawda jest taka, że kluby nie mają innych możliwości sfinansowania swojej działalności. Jeśli chcemy mieć kluby, które wchodzą do IV, III ligi, to musimy znaleźć na to pieniądze lub wyposażać je w majątek.I nie chodzi tu o jakąś dotacyjkę w wysokości 14 tys. zł., ponieważ tyle będzie kosztował dojazd na mecze zawodników. Tak robią inne miasta. Budują stadiony, hale. Wystarczy porozmawiać z prezydentami Kielc, Zielonej Góry, Białegostoku i wielu innymi. W Warszawie jest śmiech i płacz ( kibice mówią na to bardziej dosadnie). Polonia między innymi dziewki miastu gra z Pelikanem Łowicz i najprawdopodobniej spotka się z RKS w IV lidzie. A może się nie spotka, bo do tego czasu pan dyrektor Kuranowski puści Okęcie w skarpetach. Trzeba do tej sprawy wywołać jakiegoś polityka, który w przeciwieństwie do urzędników nie ma w oczach paragrafów. Czy prezydent miasta jest tu dobra osobą? Pewnie tak, ale czy ma na tyle wyobraźni? Czas pokaże. RKS to ostatni klub na naszym terenie, gdzie młodzi ludzie mogą trenować i marzyć o karierze Baszanowskiego czy Lewandowskiego. Sprawa RKS Okęcie wymaga zgody i współdziałania radnych, klubu burmistrzów i kibiców. Na nic tu zdadzą się PiSowskie docinki i POwskie riposty. Trzeba się ogarnąć i iść wyżej. Jak najwyżej, bo ta sprawa od początku nie jest sprawą o zasięgu dzielnicy Włochy. Czytaj również: Zobacz także: RKS Okęcie i spór o pół miliarda w tle. Zobacz także: Zbiórka elektrośmieci na Ochocie i we Włochach Zobacz także: Zieleniak na Ochocie budzi się po zarazie