w dniu 15 maja władze Ochoty z wielką pompą otworzyły sezon majówek i festynów w parku Szczęśliwickim. Była huczna zabawa z wieloma atrakcjami, było gwarno i głośno. W pobliżu działy się około oficjalne majówki – grille i.t.p uczty. Park zaroił się wielojęzycznymi mieszkańcami i zrobiło się jak na deptaku w Sopocie lub na Krupówkach. Rewia mody i wszechobecna atmosfera anonimowości też była i po takim spędzeniu czasu, aż miło wracać na swoje ciche i wymarłe podwórka, gdzie już wszyscy niby się znają, ale zawsze unikają. Władze dzielnicy odfajkowały kulturę i sztukę (choćby disco-polo), wydały parędziesiąt tysiaków i z dumą wróciły do domów z ogródkami, oczkiem wodnym i.t.p., lub na działeczki, aby w ciszy i spokoju resztę weekendu spędzić. Zastanawiam się, co ma władza dzielnicy do zaoferowania ludziom nie lubiącym odpoczywać w gwarze wielojęzycznym, hałasie i atmosferze wiecznej zabawy i szczęśliwości wymuszonej sztucznie za pieniądze? Gdzie w spokoju i w miarę w ciszy mogą odpocząć ludzie mniej majętni (nie mających samochodów i włości za granicą miasta)? Parki ostatnimi latami są okupowane przez różnego rodzaju „projekty”, „ewent. .” i inne” integracje”, a podwórka zawłaszczone są w większości przez samochody i ich właścicieli ,którzy nie życzą sobie aby jakieś ławki były tam, gdyż spowoduje to zagrożenie dla ich świętości (samochodu). W ten sposób bogatsi rozpychają się w przestrzeni publicznej i coraz to więcej chcą. Biedni muszą wiecznie ustępować i cieszyć się, że jeszcze cokolwiek mają. Tak więc „droga władzo zanim następny raz zapłacicie „wątpliwej sławy kuglarzom” (każdy chyba ma prawo odbierać inaczej sztukę?)sowitą gażę, zastanówcie się czy jakiś procent nie przeznaczyć na dwie czy trzy ławki na podwórkach, gdzie jest jak na pustyni, lub w auto komisie? ZGN- ie, po raz któryś piszę o problemie ławkowym i zastanawia mnie to że bez odzewu, czyżby głos mieszkańców już nic nie znaczył dla waszej pozycji w strukturach dzielnicy?