Jak długo trenujesz wioślarstwo? Moja mama trenowała wioślarstwo, nawet u tej samej trenerki. Pani Danuta Kotwińskajest obecnie moją trenerką. Mama dużo opowiadała mi o wioślarstwie, więc postanowiłam spróbować. Cała moja przygoda zaczęła się 14 lat temu, byłam wtedy w drugiej klasie gimnazjum i pomyślałam, że fajnie jakby moje popołudnia były spędzane w sportowy sposób. W jakim klubie jesteś zrzeszona? Od samego początku Trenuje w Warszawskim Towarzystwie Wioślarskim. To dzięki dwóm pasjonatkom, trenerkom Marii Sorys i Danucie Kotwińskiej, pod których byłam skrzydłami. Kobiety niesamowite, z którymi zawsze mam dobry kontakt. Teraz nie masz problemu ze sponsorami, jak było przedtem? To, że nie mam problemu to za dużo powiedziane. Pomaga mi jedna firma ARVAL POLSKA, która wypożyczyła mi samochód, dzięki czemu mam większy komfort dojazdu na zgrupowania i treningi. To jest jedyna firma, która zdecydowała się pomagać. Po Igrzyskach nic się nie zmieniło. Niestety wioślarstwo to niszowa dyscyplina, a sponsorzy oczekują rozgłosu. Czy klub Cię wspiera? Jak wspomniałam wcześniej klub to moje dwie Trenerki, dla których tam jestem. Z klubem miałam podpisaną umowę do czasu Igrzysk, niestety nie została ona przedłużona. W Warszawskim sporcie nie dzieje się za dobrze, co odbija się na zawodnikach. Jak często uczęszczasz na treningi? Na zgrupowaniach wykonujemy od 2 do 3 treningów dziennie. Jak jestem w domu to jest to okres luźniejszy, ale trzeba znaleźć czas na jeden trening dziennie. W domu pewnie bywasz gościem? Tak, zdecydowanie. W tym roku zwłaszcza, bo na zgrupowaniach przebywałam aż 317 dni. Niewiele dni zostało mi na cieszenie się pobytem w domu. Jest to sport, który uprawia się głównie latem. Czy w innych porach roku też trenujesz? Jak robisz to zimą? Oczywiście w zimę też trenujemy i to solidnie. Wyjeżdżamy w wysokie góry za granicę żeby pojeździć na nartach biegowych, rowerze czy pobiegać. W miesiącach luty- marzec mamy zgrupowania w Portugalii, gdzie jest ciepło i gdzie są warunki do pływania na łódkach. Natomiast jak lód skruszeje w Polsce, kierujemy się do Wałcza gdzie mamy swój ośrodek. Czy poleciłabyś wioślarstwo innym? Jakie trzeba mieć predyspozycje? Oczywiście, że tak. Jest to sport, który daje możliwość obcowania z naturą. Warunki na treningach są zmienne, czasem towarzyszy nam wiatr, czasem deszcz, co też urozmaica doznania treningowe.. Kiedyś mówiono, że im wyższy człowiek to będzie bardziej nadawał się do wioślarstwa, natomiast teraz odchodzi się od tej tezy. Nawet niewysocy wioślarze potrafią zdobywają medale. Dlaczego warto promować sport wśród młodzieży? Jest to sposób na aktywne spędzanie wolnego czasu. Wyrabia charakter, siłę woli, dyscyplinę, poprawia kondycję fizyczną. Niestety coraz mniej młodzieży garnie się do uprawiania jakiejś dyscypliny sportu, bowiem, wymaga to dużo wyrzeczeń i uporu a tego niestety młodzieży teraz brakuje. Oczywiście nie należy mierzyć wszystkich jedną miarą, są jednostki wybitne. Miłość do sportu zaczyna się od pasji, od pierwszego nauczyciela WF, który potrafi już w najmłodszych klasach zachęcić dzieci do uprawiania sportu, wiem to po sobie. Młodzieży trzeba pokazać, wytłumaczyć a co więcej dać spróbować jakiejś dyscypliny żeby chciała iść dalej tą drogą. Można powiedzieć, że to był najlepszy wyścig w Twojej karierze? Tak to prawda, zaowocował brązowym medalem Olimpijskim. Szkoda tylko tych ostatnich 200 metrów, na których niestety straciłyśmy złoto, o które walczyłyśmy większość dystansu. Brązowy medal to wielkie osiągnięcie, ale były też inne, opowiedz o nich. Mam na swoim koncie dużo medali z Mistrzostw Polski, ale również imprez międzynarodowych. Zaczęło się od srebrnego medalu na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata, później poszło z górki ;). Mam na swoim koncie medale Mistrzostw Europy, Pucharów Świata, Mistrzostw Świata. Każdy z tych medali cieszy tak samo. W tym roku razem z moją osadą wygrałyśmy generalną punktację Pucharów Świata i tym samym stałyśmy się liderkami roku 2016. Co pomyślała Pani od razu za metą w Rio? Że moje sportowe marzenie się spełniło. Ale czułam lekki niedosyt, bo jednak większość dystansu płynęłyśmy po złoto. Nie udało się wykrzesać więcej siły, ale czułam, że nasza solidna praca na treningach nie poszła na marne. Komu chciałaby Pani zadedykować medal? Oczywiście, że moim rodzicom, którzy byli ze mną od początku mojej przygody ze sportem, wspierali mnie w trudnych chwilach zwątpienia, których nie brakowało. No i oczywiście mojemu mężowi, który był wyrozumiały i dzielnie znosił moje wyjazdy na zgrupowania. Czy po zdobyciu medalu wioślarstwo stało się bardziej popularne? Wydaje mi się, że troszeczkę tak, ale nie ma niestety fajerwerków. Nigdy nie dorównamy grom zespołowym. Lubisz Ochotę? Ochota to moja dzielnica na niej się wychowałam, mieszkam tu już 25 lat i dobrze mi się tu mieszka. Z punktu widzenia młodego człowieka jest to dzielnica przyjazna. Jest dużo zieleni, miejsc do wypoczynku, są parki, siłownie plenerowe, orliki, ścieżki rowerowe, basen, place zabaw, Myślę, że jeśli ktoś chce aktywnie spędzać czas to na pewno ma to gdzie robić.. Ochota jest znakomicie położona w porównaniu z innymi dzielnicami, wszędzie jest blisko. Komunikacja miejska dowiezie nas wszędzie gdzie chcemy. Jak władze Dzielnicy Ochota zareagowały na zdobycie przez Ciebie brązu w Rio? Mam trochę żalu, minęły już dwa miesiące, nie wiem czy Władze wiedzą, że mieszkanka Ochoty przywiozła z Rio brązowy medal, powoli igrzyska idą w zapomnienie, to normalne. Dla mnie jednak te igrzyska i emocje z nimi związane zawsze będą niezapomniane. Czy zamierzasz podzielić się, choć trochę swoim doświadczeniem sportowym z mieszkańcami Ochoty? Tak, obecnie prowadzę zajęcia sportowe dwa razy w tygodniu z dziećmi w gimnazjum na Barskiej w ramach programu fundacji Lotto Kumulacja aktywności . Rozmawiałam także z tobą i mam nadzieję, że uda się na siłowni plenerowej na Placu Baśniowym zorganizować cykliczne zajęcia dla seniorów. Rozmawiała Barbara Laszczkowska