Reklama

Nie sprzedawać alkoholu w nocy!!!

17/04/2018 06:56

Od 9 marca br. weszła w życie nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. W tej noweli wprowadzono zapis, że „Rada gminy może ustalić, w drodze uchwały, dla terenu gminy lub wskazanych jednostek pomocniczych gminy, ograniczenia w godzinach nocnej sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży. Ograniczenia mogą dotyczyć sprzedaży prowadzonej między godziną 2200 a 600”.

Potrzeba zastosowania ograniczeń lub wręcz zniesienia nocnej sprzedaży alkoholi zgłaszana jest konsekwentnie od wielu lat przez Mieszkańców.Brak narzędzi prawnych uniemożliwiał samorządowi władcze ingerowanie w ten zakres swobody działalności gospodarczej, co dla mieszkańców nie było zrozumiałe. Dzisiaj jak wiemy możemy tym się zająć. Już w niektórych dzielnicach radni rozpoczęli na ten temat dyskusję. Pora ja rozpocząć również w naszej dzielnicy.

Otóż osobiście uważam, że na terenie całej Warszawy w tym na Ochocie powinno się zakazać sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Oczywiście zakaz ten ma obowiązywać w sklepach, czyli punktach gdzie sprzedaje się alkohol przeznaczony do spożycia poza miejscem sprzedaży. Ktoś może powiedzieć, że to absurd. A ja odpowiadam:

Kto kupuje alkohol w nocy?
Odpowiedź jest prosta – kupują go ci, którym zabrakło i musza go kupić natychmiast. A więc ci, którzy nie mają odpowiedniego zapasu w domach lub chcą go spożyć pod chmurką najczęściej zakłócając spokój innym. Trudno wyobrazić sobie, żeby gospodyni domowa obudziła się w środku nocy z myślą, że w jej domu nie ma flaszki wódki i tak ją to zafrasowało, żeby się natychmiast ubrała i pobiegła do sklepu nocnego, aby uzupełnić domowe zasoby.

Czy sprzedaż nocna alkoholu wzmacnia bezpieczeństwo w okolicy?
Nie i wszyscy dobrze o tym wiemy. Zazwyczaj wokół tych miejsc snują się grupy napitych ludzi, którzy musza się dopić. Bardzo często w takich okolicznościach ktoś przypomina sobie, że idący w podobnym celu znajomy jest przez niego nielubiany. Czasami komuś brakuje przysłowiowej złotówki do upragnionego wina lub piwa. Policja ma całe szafy raportów z tych miejsc gdzie wybuchają awantury. Przyczyną pierwotną tych zdarzeń jest sprzedaż alkoholu.


Kto pije w nocy alkohol na ławeczce?
Piją go młodzi ludzie. Stacje benzynowe w Warszawie staja się barami pod chmurką gdzie młodzież urządza imprezy czasami na kilkaset osób. Orlen pod mostem Poniatowskiego stał się często celem i wydarzeniem głównym szlaków imprezowych naszej młodzieży. Wiem coś o tym, ponieważ mam dwóch synów dwudziestolatków. W mniejszym stopniu, ale podobnie jest na Rakowcu przy stacji BP. Oczywiście kupują alkohol młodzi ludzie mający 18 lat. Jednak na ławce spożywają go również ich koledzy, którzy na dowód osobisty jeszcze musza długo poczekać.

Kto zyska na zakazie?
Oczywiście wszelkie bary, restauracje i puby. A więc te miejsca, które są przygotowane do podawania alkoholu. Nie mam nic, naprzeciw aby zamiast pić po bramach tanie trunki ludzie pili alkohol rzadziej, ale w miejscach do tego przeznaczonych. Wpłynie to rentowność tych miejsc i przyczyni się do powstawania nowych klubów i barów. Oczywiście ktoś powie, że odrodzą się mety. Tak to prawda, ale zwalczanie tego zjawiska to jedyne koszty tej operacji, która ma szanse być znacznie ograniczona, ponieważ kary za taki proceder są dzisiaj bardzo wysokie łącznie z więzieniem.

Reasumując: Zakażmy sprzedaży alkoholu w nocy w naszym mieście, ponieważ nie ma żadnych powodów, aby ta sprzedaż dalej tolerować.   

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do