Ochocka delegatura Biura Gospodarowania Nieruchomościami (BGN) będąca w trakcie restrukturyzacji (czytaj likwidacji) na koniec swojego funkcjonowania rzutem na taśmę podjęła decyzję o sprzedaży jednej z działek w naszej dzielnicy. Znajduje się ona pomiędzy ulicami Majewskiego i Siemieńskiego tuż przy ogrodzeniu szkoły 264 a obecnie wykorzystywanej, jako parking społeczny. Przez kilka lat oprócz wyodrębnienia działki, na której znajduje się parking urzędnicy nie podejmowali działań mających na celu sfinalizowanie tego chorego pomysłu. Niestety BGN znane w Warszawie z wielu „trafnych” decyzji dotyczących sprzedaży działek na terenie miasta i tym razem nie „zawiodło”. O zamiarze sprzedaży tej działki pisałem już kilka lat temu w artykule „Samochody do piwnic”. Pisałem w nim o tragicznej wręcz sytuacji z brakiem miejsc do parkowania. „Samochody blokują wyjazdy z garaży, parkują na chodnikach, trawnikach i wszędzie tam gdzie tylko można wcisnąć pojazd. Często stwarza to zagrożenie dla pieszych i utrudnia życie mieszkańcom”. O funkcji, jaką spełnia taki parking w życiu społeczności osiedlowej „Nie jest to tyko miejsce gdzie bezpiecznie można zaparkować po powrocie do domu, ale też porozmawiać z sąsiadami, uzyskać pomoc lub dobrą radę nie koniecznie związaną z motoryzacją”. Wszystko na nic urzędnicy wiedzą lepiej. Wprawdzie Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego dla tego rejonu wprowadza pewne ograniczenia np.: przeznaczenie podstawowe: garaże, garaże wielopoziomowe, place parkingowe, zieleń urządzona oraz: maksymalna wysokość budynków – 8 m, ale w tym samym planie czytamy, że: przeznaczenie dopuszczalne: usługi z zakresu biur, gastronomii, handlu detalicznego, rzemiosła. Teren ten ma kosztować 3 miliony zł. Jeżeli ktoś chciałby mnie przekonać, że jakiś inwestor wyda takie pieniądze żeby prowadzić parking w obecnej formie, jako „plac parkingowy” lub zasadzić na nim trawę i drzewa, jako zieleń urządzoną to mu się nie uda. W garaże albo w garaże wielopoziomowe też nie uwierzę, jakie musiałyby być czynsze żeby w rozsądnym czasie zwróciły się zainwestowane pieniądze. Zresztą próbowano już namówić prywatnych inwestorów do budowy parkingów wielopoziomowych w bardzo dogodnych miejscach i jakoś nie znalazł się chętny. Prędzej uwierzę w jakieś usługi. Jeżeli władze dzielnicy nie przekonają urzędników z BGN do zmiany decyzji to czeka nas dodatkowe prawie 90 samochodów parkujących na chodnikach. Możliwe też, że w przyszłości będą potrzebne dodatkowe miejsca parkingowe dla pracowników i gości obiektu, który może powstać zamiast parkingu. Jeśli do tego dojdzie to zacznę chyba parkować na ulicy Tarczyńskiej koło budynku zajmowanego przez delegaturę BGN, trochę daleko, ale za to dużo miejsca.