Obserwując na Facebooku profil Prezesa RKS Okęcie Stanisława Gajlewicza odnoszę wrażenie, że zdecydowanie więcej czasu poświęca na walkę z urzędami – miasta i dzielnicy oraz burmistrzem Włoch, niż na działania sportowe. Ponadto, wpisy Pana Prezesa wprowadzają mniej uważnych czytelników w błąd. Wystarczy dokładnie przeanalizować urzędową korespondencję, którą prezes dołącza do swoich wypowiedzi – podnosząc w ten sposób dramaturgię - żeby zauważyć, że zawartość urzędowych pism nie do końca zgadza się z jego zarzutami. [middle1] O co walczy Prezes Gajlewicz? Otóż Pan Gajlewicz w swoich wpisach często narzeka, że burmistrz i urzędnicy dążą do likwidacji klubu. Jako jeden z przykładów podaje fakt, że urzędnicy żądają od klubu potwierdzenia deklaracji podatkowych od nieruchomości od 2016 r. Jako dowód swego rodzaju „nękania” klubu, prezes Gajlewicz załączył skan urzędowego pisma, z którego wynika, że RKS Okęcie nie składał deklaracji podatkowych od 2016 roku. Czy zatem urząd ma prawo skontrolować klub? Jeśli sprawdzani są przedsiębiorcy, osoby fizyczne i in., to prawo kontroli i żądania wypełniania ustawowych nakazów w tej sprawie dotyczy także i klubu sportowego. RKS Okęcie i ludzie nim zarządzający nie stoją ponad prawem, choć czasami można odnieść wrażenie, że prawo interpretują w wygodny dla siebie sposób. Z innych, publikowanych przez Prezesa klubu pism można się dowiedzieć, że RKS Okęcie może dysponować terenem pod jednym istotnym warunkiem – ma być przeznaczony na cele sportowe. I co należy podkreślić – za ten teren nie ponosi wówczas opłat! Tymczasem klub od kilkunastu lat podnajmuje część terenu Wojewódzkiemu Ośrodkowi Ruchu Drogowego, który ze sportem nie ma nic wspólnego. Ważne w tym przypadku jest to, że klub na podnajęcie terenu nigdy nie dostał zgody miasta. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że za wynajęcie terenu klub bierze co miesiąc ok. 30 tys. zł. Innym źródłem pozyskiwania gotówki przez klub jest wynajęcie terenu Klubowi Tenisowemu za ok. 25 tys. zł miesięcznie. Tyle, że i w tym przypadku klub na wynajęcie zgody miasta nie posiada. Ponadto, przez lata klub wynajmował część terenu firmie Hyundai. Terenu, który sam zajmował bezumownie czyli nielegalnie. Nie posiadam potwierdzonej kwoty za wynajęcie, ale myślę, że była zbliżona do poprzednich. W tym przypadku klub o zgodę miasta nie wystąpił i - jak twierdzą władze dzielnicy - trwa spór sądowy, którego przyczyną jest bezumowne korzystanie z terenu. Tylko czy na pewno to RKS Okęcie jest tu pokrzywdzonym? Ale skoro jedno źródełko dopływu sporej gotówki wyschło, to jest o co walczyć. Do tego - co łatwo sprawdzić na stronie ngo.um.warszawa.pl - RKS Okęcie dostaje dotację z urzędu miasta i urzędu dzielnicy Włochy. Tylko w tym roku z miasta dostał ponad 100 tys. złotych na szkolenia sportowe, a z dzielnicy prawie 50 tys. złotych na zawody i zgrupowania sportowe oraz na…. Turniej o puchar Prezesa RKS Okęcie pod patronatem Burmistrza Dzielnicy Włochy. Tak, pod patronatem tego burmistrza, który podobno chce zniszczyć klub i z którym Prezes tak usilnie walczy. Prezes rozpętał też wojnę, że urząd dzielnicy – a w zasadzie burmistrz - nie chce mu wybudować boiska zgłoszonego w ramach budżetu obywatelskiego. Tylko jak urząd ma tam budować i wydawać publiczne pieniądze, skoro prezes Gajlewicz rości sobie prawa to tego terenu i postępuje, jakby klub RKS Okęcie był jego jedynym, prawowitym właścicielem? To jak to jest, Panie Prezesie? Odpłatnie wynajmie Pan teren, traktując go jak własność klubu, ale inwestycje mają być pokryte ze środków publicznych?! Biorąc powyższe pod uwagę chciałabym jeszcze zapytać, czy klub nie powinien działać transparentnie – chociażby dlatego, że otrzymuje dotacje z urzędu czyli publicznych pieniędzy? Czy nie powinniśmy wiedzieć, jak wykorzystywane są pieniądze, z nie do końca legalnego podnajmu terenu? Kto chce bawić się w deweloperkę? Jak już wspomniałam – nie chcę likwidacji RKS Okęcie, ale nie chcę też, aby powtórzyła się sytuacja, jak w przypadku KS Przyszłość. Klub przejął teren przez zasiedzenie i teraz to jego władze chcą zostać deweloperem i wybudować tam bloki mieszkalne. Czy o to samo walczy Prezes RKS Okęcie? Wygląda na to, że tak. Gra toczy się o wielkie pieniądze – teren jest duży, bardzo atrakcyjny, w dobrym komunikacyjnie miejscu. Dlatego moim zdaniem bardzo ważne jest, aby uregulować kwestie własnościowe terenu i jak najszybciej stworzyć miejscowy plan zagospodarowania, nad którym prace już się rozpoczęły. A na wpisy Prezesa klubu polecam spojrzeć racjonalnie i bez emocji. Czytaj również: Zobacz także: Teren prywatnie zrujnowany Zobacz także: Plac Pod Skrzydłami - fontanna się przegrzała? Zobacz także: Ochota na taniec Zobacz także: Zaczytana Wystawa przed Dziecięcym Szpitalem Klinicznym