Reklama

Przy jednym stole z Martą i Marią

24/12/2016 12:18

Nadchodzi Wigilia. Czas refleksji i pojednania. Moją refleksją, czy też odkryciem tego adwentu jest bardzo znany fragment Ewangelii wg. Św. Łukasza o wizycie Jezusa w Betanii, w domu Marii i Marty. Tak naprawdę dość uniwersalne rozważanie, co jest ważniejsze, działanie czy kontemplacja, towarzyszy nam, na co dzień. W zgiełku świątecznym mam jednak wrażenie, że dobrotliwa i szczera Marta ogarnia nasze głowy i całą świadomość.  Wszak wszystko musi być najlepsze i na czas. Boże Narodzenie to takie przyjęcie na czas przybywającego Boga.  Posprzątane, ugotowane i przystrojone. Przyjdzie Ten, który jest i będzie do nas mówił. Maria będzie go słuchać, zupełnie nie zwracając uwagi na otaczający ją świat.
„Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?”  spyta Marta i będzie miała tak po ludzku rację. Jej troska o to, żeby było wszystko jak należy jest szczera. Dlatego Bóg jej nie potępia. Jednak dobrotliwie zauważa, że jej siostra „obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”. Tak się zastanawiam, która z sióstr jest bliższa Panu. W dzisiejszych czasach, w których Jezus w wielu domach plasuje się w hierarchii ważności gdzieś między śledziem, a kapustą z grzybami obie siostry są w awangardzie. Niestety dla nas wierzących mimo takich ludzkich chęci bycia lepszymi, poprzestanie na samym fakcie, że mamy świadomość sensu dzisiejszej kolacji i świąt. To za mało. 

Nikt nie zwolni nas z zadania połączenie tych dwóch sfer, tak by jeszcze bardziej służyć Bogu i odpowiadać na Jego miłość. Wydaje się, ze gdybyśmy połączyli siły Marty z zasłuchaniem Marii to powstałaby najwspanialsza wigilia w naszym życiu, czego sobie i Wam życzę z całego serca.

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do