To, co dzieje się na ulicy Rokosowskiej trudno określić innym słowem. Ktoś zdjął kratki z wlotów do piwnic. Powstały dziury w chodniku, które wieczorem mogą grozić po prostu kalectwem. Pomysłodawcą takiego rozwiązania jest pewnie wspólnota, ale właścicielem chodnika jest dzielnica. Pytanie brzmi. Czy ktoś to w dzielnicy widzi, że wypadek jest tutaj pewny. Gdzie są urzędnicy, którzy powinni natychmiast zareagować?