Jest taki skwer położony u zbiegu ulic Grójeckiej i Dickensa tuż obok świeżo wyremontowanego placu Pod Skrzydłami. Pomimo że umiejscowiony jest przy jednej z najruchliwszych ulic naszego miasta to wydaje się, że urzędnicy odpowiedzialni za wygląd naszej dzielnicy zapomnieli o nim. Ci, którzy mieszkają w pobliżu może pamiętają go z dawnych czasów, kiedy stały w nim ławki i kosze na śmieci. Po równej asfaltowej nawierzchni alejek można było bezpiecznie przejść bez ryzyka potknięcia się o jakiś wystający korzeń czy zapadniętą ścieżkę. Można tam było odpocząć w cieniu wracając z zakupów lub pracy, porozmawiać ze znajomymi z osiedla. Dzi skwer stoi pusty zaniedbany, aż nie przyjemnie tamtędy przechodzić. Gdyby udało się wyremontować ten skwerek mógłby wraz z nie dawno odnowionym placem Pod Skrzydłami znów służyć mieszkańcom, jako miejsce wypoczynku. W dobie całkowitego braku ławek na podwórkach takie miejsca są szczególnie ważne dla ludzi w starszym wieku, którym trudno, aby posiedzieć na ławeczce chodzić do parku. A więc drodzy urzędnicy przypominam, że jest taki skwer i czeka na remont. I nie zapomnijcie, że ciągnie się on wzdłuż ul. Dickensa od Grójeckiej do ul. Pawińskiego przy parku Malickiego.