W Wielkanoc spotkałem Tadeusza, człowieka skromnego, przyjacielskiego i bardzo doświadczonego życiowo, niestety chodzi o kuli. Opowiedział mi swoją historię, jak do tego doszło i jak mu się dzisiaj żyje. ....szedłem z wizytą do szpitala, kolega leżał na Banacha. Było mroźno i był lód, poślizgnąłem się, upadłem i uderzyłem głową o beton. Zabrali mnie na Barską, ale nie dali rady nic zrobić, więc przewieźli mnie na Banacha, tam zrobili mi operację. To było 10 lat temu i od tego czasu wszystko się zmieniło. Przestałem pić i zacząłem poznawać świat od początku. Odnalazłem szacunek do siebie, do ludzi i do życia. Znajomych mam mniej, bo nie piję i choroba ludzi odstrasza, ale co tam i tak jest lepiej. Jestem z partnerką, bez której ciężko by mi było normalnie funkcjonować. Dla niej noszę obrączkę. Mam nieduże 14 metrowe mieszkanie socjalne, bez łazienki, ale i tak jest dobre. Żyje teraz bardzo spokojnie na Ochocie 36 lat, w tym okresie, kiedy nie piję wielu znajomych odeszło na tamten świat, a ja wciąż żyję. I mam, dla kogo żyć, jest partnerka i mam 85 letnia mamę. Jestem u niej trzy razy dziennie i tak jak potrafię najlepiej, otaczam ją swoją opieką. Ma cukrzycę, Alzheimera i nie poznaje mnie, ale to jest moja matka...... POZNAJ WIĘCEJ LUDZI OCHOTY Jeśli chcesz zrobić sobie profesjonalne zdjęcie i przedstawić się mieszkańcom Ochoty to skontaktuj się z nami ludzieochoty@gmail.com