Reklama

Gieniu z Franusiem robią stojaki rowerowe

30/11/2020 00:27

Muszę „zmartwić” swoich fanów z Facebooka gdyż moja aktywność ostatnio zmalała przez mojego pracodawcę, który zaczął ode mnie trochę więcej wymagać i przez co mniej czasu mam na rozbawianie swoimi spostrzeżeniami aktywistów i biegłych we wszystkich tematach. Niemniej jednak od czasu do czasu i tak nawet nie szukając tematów , same wpychają się mi, mimo woli . Wiem , że teraz są trudne czasy i wszyscy chcą czegoś od władzy. A tutaj ”pokręconemu” Pawlonkowi ciągle o jakieś stojaki rowerowe się piekli. No cóż nie można samymi nieszczęściami świata żyć. Sprawy wydające się być błahe też mają wpływ i rzutują na naszą codzienność . Dzięki nim możemy poznać możliwości naszych włodarzy, kierowników , pryncypałów i prezesów nawet w tak przyziemnych sprawach. Jeżeli tak rządzi jak przy tych głupich stojakach to jak można się spodziewać , że będzie lepiej przy poważniejszych zadaniach? Wracając do meritum to teraz w skrócie skomentuję technologię – wygląda mi na lepszą niż by wymyślił Adam Słodowy lub „Pomysłowy Dobromir” . Wysyła się dwóch dziarskich Panów –umówmy się , że jeden to Gieniuś a drugi Franek (W czarnej kurtce na zdjęciach Genio w czerwonej Franek ). Franek podchodzi do tych niby dobrze zamontowanych stojaków i kilkoma szarpnięciami wyrywa je , Gienio bierze diaxa (szlifierkę kątową) i nacina kwadraciki dwa na sztychówkę . Franek podchodzi z młotkiem pneumatycznym i wykrusza asfalt, następnie bierze łom i spulchnia pod asfaltem żwir i ziemię . Sztychówka wybiera resztki i wlewa trochę betonu . Za chwilę biorą stojak i z włożonymi nowymi kołkami(raczej bez koszulek jako szpilki) zanurzają lekko w betonie wciskając palcem szpilki. Wstępnie przy poziomnicy ustalają pion i poziom a później Pan Gieniuś odchodzi i „strzela” okiem i gdy po kilku zabiegach ustala ten właściwy bierze trochę asfaltu z worka na sztychówkę i posypuje mokry jeszcze beton . Nie wiem na jaką grubość sypie ten asfalt (mnie uczono , że najmniej powinno być 5 cm.) ale na pewno tyle nie nasypał i następnie przed utwardzeniem tego asfaltu butem sportowym (czyli miękkim- ja musiałem u swojego pracodawcy jeździć taką trzęsącą się ciężką maszyną) jeszcze upewniał się czy wszystko prosto wychodzi. Po udeptaniu jednego stojaka biorą się za drugi . Na następny dzień po południu podjechałem sprawdzić czy już jest wszystko sztywne. Niestety z sześciu jakie lekko dotknąłem dwa latały jeszcze gorzej niż przed tym zabiegiem. Czy to wina Franka lub Gienia czy technologii , czy może wiatrów nocnych? Nie mnie to oceniać. Ile już taki stojak może po dwóch –„zabiegach” kosztować? Pomijam już fakt, że stał się za niski..

Czytaj również:

news:1107523]

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do