Muszę „zmartwić” swoich fanów z Facebooka gdyż moja aktywność ostatnio zmalała przez mojego pracodawcę, który zaczął ode mnie trochę więcej wymagać i przez co mniej czasu mam na rozbawianie swoimi spostrzeżeniami aktywistów i biegłych we wszystkich tematach. Niemniej jednak od czasu do czasu i tak nawet nie szukając tematów , same wpychają się mi, mimo woli . Wiem , że teraz są trudne czasy i wszyscy chcą czegoś od władzy. A tutaj ”pokręconemu” Pawlonkowi ciągle o jakieś stojaki rowerowe się piekli. No cóż nie można samymi nieszczęściami świata żyć. Sprawy wydające się być błahe też mają wpływ i rzutują na naszą codzienność . Dzięki nim możemy poznać możliwości naszych włodarzy, kierowników , pryncypałów i prezesów nawet w tak przyziemnych sprawach. Jeżeli tak rządzi jak przy tych głupich stojakach to jak można się spodziewać , że będzie lepiej przy poważniejszych zadaniach? Wracając do meritum to teraz w skrócie skomentuję technologię – wygląda mi na lepszą niż by wymyślił Adam Słodowy lub „Pomysłowy Dobromir” . Wysyła się dwóch dziarskich Panów –umówmy się , że jeden to Gieniuś a drugi Franek (W czarnej kurtce na zdjęciach Genio w czerwonej Franek ). Franek podchodzi do tych niby dobrze zamontowanych stojaków i kilkoma szarpnięciami wyrywa je , Gienio bierze diaxa (szlifierkę kątową) i nacina kwadraciki dwa na sztychówkę . Franek podchodzi z młotkiem pneumatycznym i wykrusza asfalt, następnie bierze łom i spulchnia pod asfaltem żwir i ziemię . Sztychówka wybiera resztki i wlewa trochę betonu . Za chwilę biorą stojak i z włożonymi nowymi kołkami(raczej bez koszulek jako szpilki) zanurzają lekko w betonie wciskając palcem szpilki. Wstępnie przy poziomnicy ustalają pion i poziom a później Pan Gieniuś odchodzi i „strzela” okiem i gdy po kilku zabiegach ustala ten właściwy bierze trochę asfaltu z worka na sztychówkę i posypuje mokry jeszcze beton . Nie wiem na jaką grubość sypie ten asfalt (mnie uczono , że najmniej powinno być 5 cm.) ale na pewno tyle nie nasypał i następnie przed utwardzeniem tego asfaltu butem sportowym (czyli miękkim- ja musiałem u swojego pracodawcy jeździć taką trzęsącą się ciężką maszyną) jeszcze upewniał się czy wszystko prosto wychodzi. Po udeptaniu jednego stojaka biorą się za drugi . Na następny dzień po południu podjechałem sprawdzić czy już jest wszystko sztywne. Niestety z sześciu jakie lekko dotknąłem dwa latały jeszcze gorzej niż przed tym zabiegiem. Czy to wina Franka lub Gienia czy technologii , czy może wiatrów nocnych? Nie mnie to oceniać. Ile już taki stojak może po dwóch –„zabiegach” kosztować? Pomijam już fakt, że stał się za niski.. [middle1] Czytaj również: Zobacz także: Czy samorząd ochocki powinien wspierać policję? Zobacz także: Podwyżka opłat za śmieci - list otwarty news:1107523] Zobacz także: Czy władze Ochoty pójdą w ślady Woli?