Dzięki Miastu stołecznemu Warszawa, Aktywna Warszawa, Fundacja Maraton Warszawski i sponsorowi głównemu PKO Bank Polski po raz 33 odbył się bieg na 5 kilometrów ze startu falowego na około 6500 biegaczy i biegaczek wraz z Nordic Walking. . Jako już wiekowy wolontariusz to zwyczajowo zamykałem ten bieg, więc relacja nie będzie pełna, ale za to miarodajna za to w to, co się działo na końcu. Na końcu jak zwykle wiele się dzieje zwłaszcza, ze biegacze to nie tylko wyczynowcy, ale i tez ludzie, co pierwszy raz uwierzyli i spróbowali tak wymagającej rywalizacji.Chwała im za to, ze odważyli się wstać z kanapy i ruszyć się i w dość specyficzny sposób uwiecznić swoją obecnością tak znaczące wydarzenie. Można na trasie biegu spotkać wiele znaczących osób z naszego otoczenia choćby radnych Warszawy, którzy w większości startują w takich biegach, jak i naszych dzielnicowych radnych- choćby spotkałem naszą przewodniczącą Rady Dzielnicy Sylwię Mróz.. Jako, że był to start falowy wiec zanim wystartowałem za ostatni zawodnikiem z kijkami to juz najlepsi z 1 fali byli dawno na mecie i przez pewien czas miałem problem odróżnić, kto biegnie pierwszy raz a komu było mało i wyruszył ponownie na trasę po to by nagle nie wyhamować pracę mięśni. Po około pierwszym kilometrze stawka się ustaliła na końcu dzielnie maszerowały Panie z Filipin.. Niestety jedna z nich już nie wytrzymywała, ale nie potrzebowała pomocy medycznej i podjęła stanowczą decyzję wycofania się z biegu schodząc z trasy a tutaj koleżanki również poczuły wspólną chęć towarzyszenia koleżance i zeszły z trasy. Było to przed 4 kilometrem, czyli Marszałkowska przy Hożej. To zmusiło mnie do szybkiego przemieszczenia się i znalezienie kolejnych zawodników na trasie. Nie musiałem długo szukać zaraz za Rondem Dmowskiego trafiłem na starsze małżeństwo z kijkami i szczęśliwie dotrwaliśmy do końca. Na mecie było wiele wzruszenia i wiele podziękowań od organizatorów tego biegu. Dlatego niektórym znajomym tłumaczę, że na końcu nie biegają najgorsi, lecz najlepsi gdyż na ich widok i mój wszyscy się cieszą, że zbliża sie koniec zawodów i każdy w poczuciu dobrego spełnienia swoich obowiązków może już myśleć o swoim odpoczynku. Jak krzyczę do Policjantów na skrzyżowaniach koniec od razu widzę uśmiechnięte twarze a ze wśród rowerzystów mamy też parę miłych i ładnych Pań i one mają też obowiązki pozbierać taśmy wygradzające Wdziałem jak ochoczo Policja im pomagała aż się martwiłem czy nie będą sobie nawzajem wyrywać te taśmy. Widać, że Policja to chyba nie ta sama, co obstawia mecze gdyż tam inne warunki panują. Tutaj integracja idzie na całego i można? Można tyko trzeba być otwarty na potrzeby innych. Tutaj dobór kadr trafił się wzorowy i dzięki temu nic nie pozostaje tyko podziękować tej formacji za wspaniałą współprace na trasie. Dziękuję organizatorom i sponsorom za kolejną możliwość kontynuowania swojego wolontariatu dla pożytku tak szerokiej rzeszy współobywateli ceniących ruch na świerzym powietrzu. A Państwo zapraszam do galerii zdjęć z tego zacnego wydążenia.