Reklama

Aroniszydze – bohaterski obrońca Ochoty

06/01/2019 09:38

Nasza dzielnica posiada wiele ulic, skwerów i placów, których nazwiska patronów są oczywiste. Nikomu nie trzeba mam nadzieje tłumaczyć, kim byli Gabriel Narutowicz, Franciszek Żwirko czy Stefan Banach. Ochota upamiętnia również sławnych obcokrajowców miedzy innymi Karola Dickensa, Trojdena czy Louisa Pasteura. Mamy wreszcie kategorię obcokrajowców, którzy może nie są znani na świecie, ale niezwykle zasłużeni dla Polski. Tą kategorię otwierają takie postacie jak Sokrates Starynkiewicz, William Lindley, Sue Ryder czy Jam sahib Digvijaysinhji – zwany Dobrym Maharadżą. Mi osobiście na Ochocie brakuje miejsca, które przypominałoby o majorze Artemim Aroniszydze.

Przez wiele lat zrobiono wiele by zarówno Polacy jak i Gruzini nie pamiętali majora Artemiego Aroniszydze. Wszak postać z gatunku niepoprawnych politycznie. Bezkompromisowy bohater można by rzec wyklęty.

Urodził się 20 października 1891 r. w Batumi nad Morzem Czarnym. W Tbilisi ukończył szkołę oficerską, zaś po sowieckiej inwazji na Gruzję przybył do Polski. Był jednym ze 108 oficerów armii gruzińskiej, których w 1922 r. zaprosił marszałek Piłsudski na kontrakty w wojsku polskim. W 1927 r. ożenił się z Polką i przyjął polskie obywatelstwo.

We wrześniu 1939 roku brał udział w obronie Warszawy. Po walkach o Warszawę trafił do niemieckiej niewoli. Odrzucił ofertę Niemców by wyjść z Oflagu i dołączyć do "Ostbatalionu" wspierającego wojska niemieckie na wschodzie. Aroniszydze, podobnie jak zdecydowana większość polskich Gruzinów została w Polsce by walczyć z niemieckim okupantem zamiast u boku Niemców bić Sowietów. Za odmowę współpracy znalazł się w obozie karnym, aż wreszcie w 1942 r. został wypuszczony na wolność. Powrócił do Polski i pod pseudonimem "Jan Pilecki" podjął działalność konspiracyjną w Armii Krajowej. W powstaniu Warszawskim walczył w Śródmieściu.

Niestety koniec wojny oznaczał dla Aroniszydze początek nowych kłopotów. W marcu 1945 r. aresztowało go NKWD. Przesłuchania i tortury stosowane wobec niego przez radzieckich i polskich śledczych zrujnowały mu zdrowie. Dzięki amnestii (i łapówkom płaconym oprawcom przez jego rodzinę) Aroniszydze został zwolniony z więzienia. Zły stan zdrowia nie pozwolił mu długo cieszyć się wolnością. Zmarł w 1950 r.

Ktoś spyta, dlaczego brakuje mi upamiętnienia tej postaci na Ochocie? Otóż mało, kto wie, że ten Gruzin był jednym z najbardziej zasłużonych obrońców Warszawy we wrześniu 1939 r. W dowód uznania został odznaczony krzyżem Orderu Virtuti Militari. A za co? Za skuteczną obronę wraz ze swoim Drugim Batalionem 41. Suwalskiego Pułku Piechoty właśnie Ochoty.  Zaczął 8 września od dowodzenia Pododcinkiem "Zachód" na sąsiedniej Woli. Na Ochotę został przeniesiony 10 września, gdzie zastąpił nieudolnego dowódcę. W tym rejonie walczył ze swymi ludźmi do kapitulacji Warszawy (28 września). Należy wspomnieć, że Aroniszydze nie był jedynym cudzoziemcem walczącym na Ochocie. Wśród oficerów i żołnierzy znalazło się wielu Ukraińców, Litwinów a szczególnie Żydów.

Właśnie minął rok stulecia obchodów odzyskania niepodległości. Była to dobra okazja, aby gdzieś w przestrzeni publicznej naszej dzielnicy upamiętnić naszego polskiego Gruzina. Artemi Aroniszydze z cała pewnością na to zasługuje zwłaszcza, że w tym roku będziemy obchodzić osiemdziesięciolecie Barykady Września.

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do