Na remont placu pod skrzydłami wydano kupę pieniędzy. Jedną z podstawowych atrakcji miała być fontanna. W całym mieście takie miejsca tętnią życiem. Dzieciaki pluskają się strugach wody a ich rodzice w pobliskich kawiarenkach piją kawę, czytają gazety i rozmawiają ze znajomymi. Wszędzie tylko nie na Ochocie. U nas w fontannie puszczą wodę jesienią a pobliską kawiarenka świeci pustkami. Pewnie burmistrz Komorowski ma sto tysięcy powodów na wytłumaczenie, dlaczego w fontannie nie ma wody? Ja dla odmiany mam pytanie jedno. Po co nam burmistrz, który nawet wody nie umie odkręcić?