Pięć dni temu przeczytałem na łamach naszej gazety „Informator Ochoty i Włoch , artykuł Pana Jacka Gomółki pod tytułem „Skrzydła dostaną Skrzydeł” . Ucieszyłem się ,że wreszcie jakaś cywilizacja zagości nam na Rakowcu w postaci „Miejsc Aktywności Lokalnej” i placyk zacznie nabierać jakiegoś przyjaznego wygładu . Niestety dzisiaj przejechałem się sprawdzić czy już jakieś wiosenne porządki nastąpiły na tym placyku . To co zobaczyłem ,poruszyło mnie dogłębnie . Widać na załączonych zdjęciach ,że zarządca (opiekun) tego miejsca z uporem maniaka reanimuje na siłę śmietniki które to od nowości szpecą ten placyk . To tak jakby trupa reanimować – śmietniki rozłażą się ,klapy urywają się od wiatru i od dawna krytykowałem ich wielkość w stosunku do wielkości zieleni na tym placu . Wyglądają jak najważniejsza i najpiękniejsza część tego placu . Teraz z tymi firmowymi kątownikami jeszcze „lepiej” to wszystko wygląda- dobrze że nalepek z cenami nie zerwano (przynajmniej będziemy się szczycić ,że nowiutkie). Już w 2014 roku proponowałem architektowi aby sobie te śmietniki zabrał na daczę ,a tutaj nawet zwykłe (małe ) postawił . Jednak widać jest to skarb naszej dzielnicy i przymocowano je do podłoża ,aby nikt niepowołany nie połaszczył się na to cudo. Dzisiaj również dowiedziałem się że przebudowa Placu Narutowicza nie dojdzie do realizacji z powodu wpisania do rejestru zabytków. Może teraz jak dzielnica ma „wolne moce przerobowe” to teraz zajmie się tym co ma i nie potrafi tym zarządzać (mając zbyt ambitne plany nie dostrzegała mniejszych potrzeb). Ukróci to może kłótnie na forach, czy lepsze pawilony czy apartament owce.?