Minęło kilku lat jak podjąłem się niewdzięcznej czynności jak opisywanie trudnej otaczającej nas rzeczywistość. Jako że zbliżam się do końca swojej kariery na tym niesprawiedliwym świecie, więc nie oczekuję na jakiś poklask lub spóźnione profity(już nie wierzę w życiowe nagrody). Nie posiadam długów wdzięczności ani majątku do stracenia, więc mogę być niezależny i łatwiej mi jest narażać się w imię przyzwoitości ludzkiej. Dziwię się tylko naszym władzom w dzielnicy oraz ludziom, którzy krążą wokół nich udając osoby wielce zaangażowane w poprawę naszych warunków zamieszkiwania na terenie dzielnicy. Zdziwienie moje narasta choćby na przykładzie naszej nieszczęsnej kładki przy ulicy Sąchockiej. Niejaki Pawlonek kilka lat temu zwrócił uwagę, że trzeba takie coś remontować i konserwować pomimo tego że było to dobrodziejstwo znienawidzonej komuny. Nie przejęto się takim utyskiwaniem do czasu gdy okazało się, że stan techniczny pogorszył się i trzeba było ten obiekt zamknąć . Nie było wielkiej rozpaczy z tego powodu do czasu kampanii przedwyborczej. Zaczęto grać kładką przed wyborami i organizować happeningi popisy krasomówcze przed kamerami najbystrzejszych działaczy oraz radnych różnych opcji. Zbierano podpisy i wszyscy zarzekali się, że mają na sercu nasze problemy. Nasze poprzednie władze a w szczególności Pani Burmistrz ustaliła wraz z władzami Włoch i Dyrekcją PKP podział zadań związanych z nieszczęsną kładką. Wichrzyciela -czyli mnie już nie wtajemniczano w arkana umów i doszła do mnie tylko wiadomość, że PKP zobowiązało się rozebrać kładkę do końca roku 2018. Mamy już 1, 5 miesiąca po terminie a tutaj cisza w sprawie kładki, która jak stała tak dalej stoi. Czyżby mieszkańcom już nie była potrzebna a społecznicy mają tyle roboty, że z pustymi taczkami latają? Co by było jakbym to ja przyjął jakieś zobowiązanie i na czas nie wykonał? Ile są warte obietnice i zobowiązania naszych władz? Czy są jakieś taryfy ulgowe dla wybrańców i jak je zdobyć? Ja w swoim życiu raczej takich ulg nie doświadczałem. Może to moja wina-nie umiem pięknie kłamać z gładką i przyjemną dla ucha polszczyzną. A to chyba podstawa naszej rzeczywistości.