Ulica Instalatorów zaraz po wojnie była przeznaczona jako zaplecze odbudowującej j się stolicy. Przy pomocy jeńców wojennych wybudowano tam hale do produkcji kamienia budowlanego, magazyny i położono tam tory kolejowe połączone z Odolanami. Tam za pomocą najpierw pojazdów gąsienicowych (później drezyn manewrowych)rozwożono wagony i rozładowywano do magazynów potrzebne towary do odbudowy powojennej Warszawy. Najpierw były to wojskowe zarządzanie a dopiero później wyodrębniły się cywilne zakłady (niektóre do dziś jeszcze istniejące). Warszawskie Zakłady Kamienia Budowlanego(później Kambud), Przedsiębiorstwo Robót Instalacji Sanitarnej(później KIS Kombinat Instalacji Sanitarnej), Dźwigar –Zjednoczenie Budomontażu, WCMB - Warszawska Centrala Materiałów Budowlanych oraz baza MPO. Tak więc cała ulica była usiana ważnymi zakładami. Ludzie tłumnie przyjeżdżali z różnych stron do pracy. Pomiędzy biurowcami od ulicy a murem zakładów stały tam wojskowe baraki w których mieszkałem od 1961 do 1967 (kiedy zlikwidowano baraki ) i teren ten przeszedł pod zarząd zakładów. Teraz tak się nam porobiło dobrze, że w mieście można tylko mieszkać, używać kultury (jaka by nie była), politykować i udawać prezesa spółki ZOO lub marketingowca. Produkcja i hurtownie obsługiwane przez nieliczną gromadkę ludzi zostały systematycznie wyrugowane pod miasto przeważnie w szczere pola. Taka polityka powoduje, że coraz to dalej trzeba jeździć aby pracować. Cała baza przeniosła się do Internetu i tam można niby zakupić wszystko u pośrednika –pośredników z czwartej lub piątej ręki i z odpowiednim narzutem . Wracając do ulicy Instalatorów prawie całkowicie została przebudowana i jedyny zakład który jeszcze się ostał to KIS, ale jeszcze pewnie za 2 do 3 lat i on ulegnie deweloperom .Najbardziej będzie mi szkoda jak zostanie zlikwidowane w tym miejscu Centrum Szkoleń, w którym pobierałem niedawno nauki i zdałem egzamin Urzędu Dozoru Technicznego na operatora podestów ruchomych przejezdnych. Działający tam młodzi ludzie mający wiele sprzętu, na którym można się nauczyć różnych zawodów w branży budowlanej. Co prawda prawdopodobnie to moje ostatnie w karierze zawodowej uprawnienie , to szkoda mi kolejnych adeptów do zdobycia uprawnień w tak przyjaznych warunkach. Dlatego martwiąc się o następnych kursantów zabieram głos i poddaję pod rozważenie przez władze Włoch projekt pozostawienia kawałka kończącej się ulicy Instalatorów na takie cele jak bliskie hurtownie i Centrum Szkoleń wraz z pokaźną bazą , żurawi , suwnic, dźwigów, pojazdów podnośnikowych itp. Czy na Instalatorów wszędzie muszą powstawać nowe gęsto zabudowane osiedla, gdzie późniejsi lokatorzy mają problem gdzie parkować oraz tak istotny problem gdzie wyprowadzać na spacer swoich czteronożnych pociech. Wyrzucanie wszystkiego pod Warszawę nie rozwiąże problemu a i podnosi koszty mieszkania w tak gęsto zaludnionej okolicy. Nie wszyscy mogą żyć z drukowania pustego pieniądza lub z tego co wydrapią palcem na klawiaturze laptopa – gdzieś musi odbywać się realna i fizyczna praca. Czytaj również: Zobacz także: Gdzie naładujemy samochód na Ochocie i Włochach? Zobacz także: Zaginęła Gabriela Mazurowska Zobacz także: W rocznicę urodzin prezydenta Starynkiewicza