Było to zorganizowane z budżetu partycypacyjnego przez Urząd Dzielnicy i Z.G.N. Działacze społeczni cieszyli się, że ich projekt został pozytywnie zaopiniowany i poddany głosowaniu . Głosowanie w większości internetowe również pozytywnie zostało ocenione i projekt przeszedł do realizacji . Realizacja odbyła się na dziedzińcu nowego „ Zieleniaka” i o zgrozo okazała się niewypałem . Frekwencja była nie do sprecyzowania –czyli żadna . Zastanawiam się ,co zawiodło ? Czyżby brak wyraźnej informacji ? Jedynie w Informatorze Ochoty i Włoch było to rozpropagowane (przynajmniej ja nigdzie indziej z taką informacją nie spotkałem się). Czyżby wnioskodawcom nie zależało co dalej z ich światłymi projektami –czy tylko było to podyktowane chęcią zaistnienia na forum publicznym i przekonania ludzi do tego czego tak naprawdę nie potrzebują? Zdobyli jednak sporo głosów za tymi projektami i gdzie byli Ci ludzie co uznali że taki projekt warty był 14 800 zł ? Jeżeli Z.G.N nawalił z promocją ,to ja się nie dziwię przecież każdy wykonawca woli mieć mało roboty za odpowiednie wynagrodzenie. Patrząc na inne projekty i sposób realizacji , widać czasami przerost ambicji co poniektórych działaczy i chęć udowodnienia , że tylko ja dbam o innych ludzi . Niestety okazuje się , że to w niektórych przypadkach jest przerostem formy nad treścią , a zdobywanie głosów w Internecie polega na modzie (niekoniecznie dopasowanej do warunków lokalnych)i zdobywaniu pustych laików . Co do polubień na przykład na jednym z portali mam negatywne doświadczenie . Jestem działaczem Warszawskiej Masy Krytycznej i okazuje się że lubi tą organizacje już 18 tyś ludzi ,ale jak trzeba okazać jak się lubi , to jak z 18 tysięcy przyjedzie 18 osób to jest sukces . W tym przypadku pewnie to samo zadziałało , każdy zachłyśnięty Belgią , Holandią…. wyzwolony i nowoczesny obywatel zagłosował (bo tak wypadało) a teraz zdziwienie że ludziom jednak nie to było potrzebne . Szkoda że nauka musi nasz naród zawsze sporo kosztować . Szkoda również ,że pomimo silnej załogi ochrony „ Zieleniaka” nie udało się nawet w tym dniu zachować porządku na terenie i flaszki walały się nie tylko w koszach ,ale w bujnej zieleni okalającej betonowy dziedziniec . Całe szczęście że wizytujący zastępca burmistrza Pan Grzegorz Wysocki nie dojrzał tego „porządku” jaki tam panował .