Niedawno , raptem dwa dni minęło jak popełniłem artykuł ( Gieniu z Franusiem robią stojaki rowerowe ) o technologii obowiązującej na Ochocie poprawiania raz spapranej roboty. Niestety zaraz na drugi dzień u mnie na podwórku okazało się , że taka naprawa dała tylko 80% sukcesu Od razu na 10 stojaków które poprawiono dwa jeszcze gorzej zaczęły latać na boki niż przed naprawą .Poczekamy do wiosny –zobaczymy ile będzie latać? Uznałem , to dalej za fuszerkę w wykonaniu amatorów i dyletantów technicznych. Mimo tej nowej poprawy polegającej na lekkim podkopaniu ,wlaniu z łopaty cementu i zatopienia kawałka stojaka oraz posypaniu na wierzch asfaltu grubości z 2 centymetry i mniej - dalej nikt nie odważa się tam roweru postawić . Tak jak na innych podwórkach stare stojaki postawione sumiennie są oblegane a nowe stoją i czekają aby ktoś zechciał zaryzykować. Teraz przejechałem się po kolejnych podwórkach w okolicy gdzie widziałem podobnie zainstalowane stojaki (czyli kołeczki w asfalt). Tam okazało się ,że byli Ci sami fachowcy i poprawiali i proszę bardzo na zdjęciach widzimy z jakim skutkiem . U mnie na podwórku widać , że jeszcze starali się jakoś to zrobić sumiennie, ale tutaj widać ile wtopili kołnierz od stojaka w beton i ile i jak udeptali asfalt. I jak takie coś może się udać i przejść odbiory techniczne . Kto to robi w dzielnicy chciałbym pogratulować i zazdroszczę takiej ” fuchy „. Ja też bym tak chciał tyle zarabiać i takie „gnioty” po sobie zostawiać. [middle1] Czytaj również: Zobacz także: Przy Harfowej - cuda na kiju Zobacz także: Wspólnota Chleb Życia - dla każdego, kto pomocy potrzebuje Zobacz także: Czy rozpoznajesz włamywaczy? Zobacz także: Co nowego w Radzie Ochoty?