Ulica Majewskiego jest lokalną osiedlowa uliczką , lecz znajdująca się przy niej szkoła pracująca pełną parą generuje spory i dodatkowy ruch . Kiedyś był mniejszy ruch gdyż było mniej samochodów oraz dzieci uczęszczające do tej szkoły w większości chadzały do niej na piechotę i w gromadach . Teraz „rozwój” i „bogactwo” wymusiło dostarczanie dzieci prawie do szatni za pomocą osobistych czterokołowych pojazdów mechanicznych (przecie nasze „wyjątkowe” dzidziusie nie mogą się przemęczać). Na dokładkę rozwój powszechnego monitoringu, i coraz to (niby) sprawniejszej Policji wymusza na rodzicach poświęcenia i osobistej ochrony aż pod drzwi szkoły. Dlatego ulica ta stała się dość intensywnie eksploatowana. Pomimo wielu napraw doraźnych ulica pęka, robią się dość duże dziury szczególnie dla rowerów, dla których nawet z przygotowano pas do jazdy pod prąd . Nikt poza mną i może jeszcze dwóch do czterech osób z tego nie korzysta (reszta przekrada się po chodniku) ale skoro jest taki pas to niech będzie bezpieczny (bez dziur i spękań) i może kiedyś nauczymy dzieci dojeżdżać do szkoły rowerami . Teraz taki pomysł przy takim stanie technicznym nie jest do wykonania choć szkoła nawet jest względnie przygotowana na obsługę dużej ilości rowerów chcących tam zaparkować. Ale jak po czymś takim dojechać i jeszcze małym rowerem? Zbliżają się jesienne deszcze i zaraz po tym przymrozki . Biegłym z fizyki przypominam' co to oznacza dla asfaltu , który jest dziurawy i ze sporymi pęknięciami . Proszę się zastanowić jak będzie wyglądał ulica na wiosnę. Radzę póki jeszcze pora doraźnie znowu załatać lub uszczelnić pęknięcia – chyba , że za rok przewidziany jest remont kapitalny. W co wątpię- mamy w dzielnicy jeszcze „lepsze” drogi . Czytaj również: Zobacz także: Samoloty na Okęciu na wyciagnięcie ręki Zobacz także: Spotterska górka Okęcie Zobacz także: Park Zachodni czy Pięciu Sióstr? Zobacz także: Lirowa - z przodu San Francisco, a z tyłu klepisko.