Skończyło się. „Dyrektor słupek” przybył z nieoczekiwaną wizytą. Nie ma mowy o szybkim kupnie kwiatów czy gazety na pobliskich stoiskach. Trzeba jechać tramwajem albo kombinować. Zawsze w tym miejscu stawały karawany lub limuzyny ślubne. Jazda tramwajem do ślubu to dość oryginalny pomysł, ale z nieboszczykiem się nie da.