Już od dwóch lat zwracam uwagę na brak ławek na podwórkach. Pisałem wielokrotnie na łamach naszej gazety - czasami ironicznie o tym jak zarządcy, aby nie mieć kłopotów ze spożywającymi alkohol w miejscach publicznych, z wielką energią pokasowali ławki na podwórkach. Tak było przy ulicy Skorochód Majewskiego 24. Stały sobie tam spokojnie 3 ławki i tylko zostały nam mieszkańcom ślady w popękanym asfalcie. Nie liczono się z ludźmi starszymi co to nie mają siły lecieć do parku Szczęśliwickiego na oferowane przez dzielnice potańcówki. Uznano, że skoro Straż Miejska nie ma sił i środków żeby zapanować nad brakiem poszanowania ciszy nocnej i kulturalnego korzystania z takiego dobrodziejstwa cywilizacyjnego jak ławka, to trzeba ukarać tych co nie nadążają za cywilizacją i bycia „cool” czy „de Best”. Wykoszono w całej okolicy Majewskiego ławki i zapanował niby spokój. Starszych ludzi co chyba szpecili wizerunek podwórek zamknięto w czterech ścianach, a problem ze spożyciem i tak nie zmniejszył się istotnie. Chcący i tak radzą sobie i bez ławki. Kiedyś udało mi się sfotografować niepokornych starszych ludzi co to sobie krzesełka wynieśli i na przekór siedzieli sobie grzecznie na podwórku. Dzieci też muszą przejawiać inicjatywę i dbać o siebie w swój sposób siedząc na asfalcie jedynie na kocyku. W zeszłym roku muszę przyznać że ZGN poczynił dwie inwestycje na tym podwórku. Jedna wymuszona przeze mnie i przy pomocy Dyrektora ZDM Pana Łukasza Puchalskiego i jego ludzi od spraw rowerowych – postawienie stojaków rowerowych otrzymanych od pełnomocnika rowerowego. Druga to postawienie dwóch koszy na śmiecie na podwórku. Już też opisałem taką „od czapy” kolejność inwestycji. Na podwórko gdzie może korzystać z niego ponad 260 rodzin to niewiele, zwłaszcza że nie pamiętam kiedy wcześniej jakąś inwestycje przeprowadzono na tym i następnym podwórku przy Majewskiego 28. Podwórko to jeszcze jest przelotowe dla ludzi idących do przystanku tramwajowego z całej ulicy Majewskiego i Siemieńskiego. Zieleni tam jak na lekarstwo, a parkujące samochody coraz to śmielej wdzierają się, na to co pozostało. Asfalt już trochę po fatygowany i prosi się o to by go zerwać i dosadzić trochę więcej zieleni ,lub załatwić w ZDM frezowanie i wylanie świeżego. Uprzedzając „dobrych ‘’ doradców, że można było w budżecie partycypacyjnym powalczyć o remont podwórka , to wydaje mi się że budżet nie służy do tego aby wyręczać w obowiązkach utrzymania podwórek ZGN, który jakieś pieniądze posiada – przecież ludzie mieszkający przy tym podwórku płacą między innymi też na zagospodarowanie przestrzeni wokół. Dodatku dlaczego jedno podwórko ma zabierać pieniądze dedykowane dla wszystkich mieszkańców całego osiedla? Dziwię się też, że w okolicy jest kilka Wspólnot, paru Prezesów i innych zarządców i nikomu na tym widać nie zależy skoro tyle lat brakuje podstawowego wyposażenia podwórek w cywilizowanym świecie. To za „komuny” były siermiężne ławki, zabawki i piaskownice dla dzieci – ale były. Na tym podwórku była też fontanna i może dlatego – (z zazdrości )ponosi to podwórko karę za „tłuste lata”. Wpływu na jaką kol wiek „Wspólnotę „ nie mam ponieważ , nie zapraszają na swoje zebrania ludzi „trzeciej kategorii”. Zawsze w ogłoszeniach o jakimś zebraniu wypisują dokładnie że zapraszają WŁAŚCICIELI a nie najemców. Niestety nie poszczęściło mi się więc nie mam prawa głosu, co i jak będzie wyglądało wokół miejsca zamieszkania. Widać większość w demokracji nie widzi potrzeb słabszej mniejszości. Wszyscy mają samochody, działki pod Warszawą i nie widzą potrzeby tych co chcieli by odpocząć pod blokiem, lub siedząc na emeryturze i nie mając zdrowia żeby wyginać się na siłowni plenerowej gdzieś na drugim końcu osiedla. Ludzie starsi i słabsi nie będą się awanturować i domagać się swoich praw, gdyż bieda i choroba w ciszy się toczy i ludzie Ci nie potrafią i wstydzą się robić „show” ze swoich słabości. Tylko co to za cywilizacja, która starość dyskryminuje i słabszych się wstydzi. Czy dwie czy trzy ławki, to tak wielki wydatek ?