Reklama

Przystanek Bitwy Warszawskiej 1920 ( 02) dalej czeka .

03/03/2017 06:00

Już zaczął się czwarty rok, jak zgłosiłem wiatę przystankową znajdującą się na wysokości wlotu ulicy Opaczewskiej jako niebezpieczną w ruchu rowerowym i ograniczającą widoczność kierowcom . W październiku 2013 roku złożyłem powiadomienie ówczesnemu pełnomocnikowi rowerowemu Panu Łukaszowi Puchalskiemu przy ZTM (obecnie dyrektorowi ZDM). W odpowiedzi z dnia 12 .02. 2014 otrzymałem zapewnienie o uwzględnieniu mej obawy i z przyczyn technicznych odwleczono realizację do czasu planowanych wymian wiat przystankowych . Wymiana odbyła się, lecz zapomniano o mojej sugestii. Tłumaczono się ,że wykonawca przy wymianie uznał, że nie może wiaty w inny sposób przesunąć ,gdyż okolica usiana jest mediami (woda ,gaz, prąd). Jako że minęło 3 lata od mojego bezskutecznego zgłoszenia w sierpniu 2016 roku postanowiłem przekazać sprawę do swojej byłej organizacji(w której uczestniczyłem około 11 lat),która to po długich pertraktacjach została partnerem ZDM-u (nie jak do tej pory walczyła ze wszystkimi strukturami miejskimi) i miała mieć duży wpływ na to co się dzieje w mieście, w sprawach rowerowych. Niestety minęło już ponad cztery miesiące od ostatniej korespondencji mówiącej o złożoności problemu –obejmującej ZTM, ZDM, Wodociągi , Energetykę i GAZ . Problem niestety pozostał i nie widać pozytywnego zakończenia . Największą aktywność w tym temacie przejawiało ZDM , lecz niestety w ostatnich miesiącach tylko widać tą aktywność w TV. Robią sobie Panowie pozytywny pijar przy nowych inwestycjach ,ale te stare (spaprane) nie przynoszą show w TV, więc zalegają na „wieczne nigdy”. Zresztą jakby coś udało się naprawić ,to i tak nie zrobi to większego wrażenia w odbiorze społecznym – przecież tak powinno być od początku i nie ma czym się chwalić ,że naprawiono to co wcześniej spaprano. Widać profesjonalizm wśród pracowników Wydziału Zrównoważonej Mobilności przy ZDM, którzy ładnie rozegrali środowiska rowerowe i teraz słuchają tylko wybranych działaczy rowerowych –tych co ich polityce pasują. Co z tego ,że moi byli koledzy i koleżanki gwałtownie zaczęli studiować przepisy, kodeksy ,standardy jak teraz po paru miesiącach niby współpracy niewiele mogą wyegzekwować. Partner okazał się lekceważący w stosunku do organizacji rowerowej ,(rozumiem dla jakiegoś Pawlonka) ,ale tutaj wystąpiła organizacja i to jeszcze współpracująca z urzędem . Tak więc cierpliwie czekamy , może jak przytrafi się jakiś poważny wypadek przy tej wiacie to może wtedy sprawa nabierze tempa? Tylko ,kto weźmie na swoje sumienie skutek urzędniczych procedur i zaniechania?

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do